Jest takim moment w filmie. Robert Angier ma wystep. Spada pod scene ale okazuje sie, ze nie ma materaca i lamie sobie noge w ten sposób, że zostaje kaleką do końca życia. Na scenę wyskakuje Alfred Borden. Wiec jest oczywiste, ze to on zabral materac.
Dlaczego nie zostal za to ukarany. Z premedytacja okaleczyl czlowieka na cale zycie i nie zostal aresztowany i skazany na wiezienie ?
Tak troszkę na rozum, to Robert nie miał świadków, że to on zrobił... ludzie wierzyli w magie i myśleli, że Alfred zjawił się tam za sprawą czarów... Robert wolał się zemścić w inny sposób...
Policja tez? Prosci ludzie moze tak, ale to chyba zadne wytlumaczenie dla policji. Byc moze nie nie wniósł oskarzenia. Dlaczego? Przecież pewnie Alfred za to posiedzial by z 10lat. Skoro Robert nienawidzil Alfred. A tu taka okazja. Alfred popelnil blad a Robert tego nie wykorzystal, idiota? Jak dla mnie bez sensu.
Czyli? Nie zglosli tego na policje? Dlaczego. Nic nie ma o tym w filmie. Jak dla mnie cos sie reżyserowi omsknęło :)
w momencie gdy Robert wpadł pod scene i złamał noge to Alfred wyskoczył na scene i wtedy z góry spóscił kopie Roberta, własnie "musiałby wyjawic tajemnice sztuczki".