slyszalam od znajomych ze film jest swietny wiec postanowilam obejrzec, cóż o gustach sie w sumie nie powinno dyskutowac.. ale jak dla mnie film byl nudny pod koniec bylo jedynie odrobine emocji, jesli ktos ocenia ten film 10/10 to chyba nie ogladal lepszych filmow.. :)
Może po prostu jesteś zbyt infantylna żeby pojąć ten film, począwszy od gry aktorskiej poprzez kreację bohaterów i miejsc znajdujących się w filmie aż po intrygującą historię.
"jesli ktos ocenia ten film 10/10 to chyba nie ogladal lepszych filmow.. :)"
te słowa napisane przez osobę, która ocenia przykładowo Hancocka, American Pie czy Państwo młodzi:Chuck i Larry na 10/10 brzmią delikatnie mówiąc śmiesznie
Ja też jestem rozczarowany, po przeczytaniu książki, i wielkich zachwytach liczyłem na dużżżżo więcej. Oprócz Caine'a i Bowie'ego reszta była niczym wystrugana z drewna. Więcej oczekiwałem od scenografii i zdjęć. Ogólnie zdecydowanie bardziej mi się podobał "Iluzjonista", podobnych porównań nie da się uniknąć. A i jeszcze liczę, że mi też pojedziecie po filmach którym stawiam 10/10.
A właśnie, że nikt ci nie pojedzie.:P Bo spodziewasz się tego i oceniłeś na 10 tylko takie, które uchodzą za naprawdę warte obejrzenia.:P Plus kilka innych dla niepoznaki.;) Aj, ty ty, cwaniaczku.;P
A które SĄ warte obejrzenia, a które są dla niepoznaki, hę? Oceniam to co chcę. Wracając stricte do tematu, zapomniałem jeszcze dodać że Andy Serkis też był świetny. Widać najstarsi górą.
pete109 a może to przez to że a) przeczytałeś najpierw książkę- czytaj wiedziałeś o czym jest film (choc trzeba przyznac ze ksiażka nieco sie różni) i nie było już tego elementu zaskoczenia b) przez zachwyty nad nim spodziewałeś się niewiadomo jakiego arcydzieła, a przy takim podejsciu wiekszosc filmów rozczarowuje...
heh patrze ze sprawdziliscie mnie na wylot ;) zalosne, no i co z tego ze ocenilam takie filmy 10/10 ?! to przeciez kazdego indywidualna ocena.. w tych filmach przynajmniej bylo sie z czego posmiac a hancocka wybronie bo to dobry film ciekawy pomysl nie byl nudny dobra gra aktorska i will smith w roli glownej nic dodac nic ujac ;)polecam
pff i jeszcze komentuje mnie koles ktory w ulubionych ma 'gwiezdne wojny' hahaha no teraz to sie usmialam naprawde...
komentarze do filmow sa po to.. aby odwiedzajacy strone mogl przeczytac refleksje po obejrzeniu filmu innych osob i dowiedziec sie czy film wart jest obejrzenia ... sa tez po to by uzytkownicy mogli nawzajem wypowiedziec sie na temat obejrzanego filmu.. nie do obrazania sie wzajemnie ;/ sadzac po waszych odpowiedziach na moj watek domyslam sie ze nalezy jedynie wystawiac pozytywne komentarze by uniknac jakiejkolwiek chamskiej kontrowersji ?!
Oczywiscie na rzecz ekranizacji (tu raczej mozna rzec o adaptacji) trzeba czasami z wielu rzeczy zrezygnowac, tudziez ledwo da sie niektore zasugerowac w filmie. W przypadku Prestizu, uwazam, ze tworcy wywiazali sie z tego zadania z nalezyta sumiennoscia; ksiazka przedstawia soba niepowtarzalna jakosc, ale film ma zupelnie swoj urok. Hmmm... zgodzilabym sie ze zdaniem, ze aby pojac tego rodzaju estetyke, nalezy do niej w jakis sposob dorosnac. Ostatnio, jak probowalam mame przekonac, zeby sie zabrala za ksiazke, to przetrwala gora dwadziescia stron, choc to osoba o szerokich zainteresowaniach, bystrym umysle i z wyksztalceniem filozoficznym. Nie powzielabym wiec pohopnych wnioskow w ocenianiu odbiorcow tego dziela;) A mowiac tu o "dorastaniu" mialam na mysli proces nazwany tak przeze mnie umownie, z braku lepszego okreslenia. W odbiorze jaknajbardziej obiektywizmem natomiast moja skromna osoba wykazac sie nie moze, jako, ze klimat, estetyka filmu, zarowno jego przedmiot, zajmuja miejsce poczesne w moim sercu. I nie ma co sie dac sprowokowac ;) Pozdrawiam serdecznie.
ja używam określenia, że trzeba do czegoś dojrzeć - inaczej smakuje gruszka, gdy zerwiesz ją niedojrzałą z drzewa, inaczej gdy dojrzeje, inny ma smak gdy jesteś spragniony, inny gdy jesteś syty
dlatego czasami nie warto się śpieszyć, czytanie na siłę lub oglądanie filmu jak najszybciej, bo chcę być pierwszy, bo już premiera może przesłonić cały urok tego co widzimy.
Ale to trudna sztuka, dlatego warto powstrzymać się od zjechania filmu, wyzwania od najgorszych głupków jego twórcow i tych którym się podobał, tylko zastanowienie się co oni widzieli a co umknęło mi, możemy się tego nigdy nie dowiedzieć, może nie my jesteśmy odbiorcami, ale to nie musi oznaczać że jest to złe i nic nie warte...
Bynajmniej nie mam zwyczaju leciec na premiere, "bo cos wlasnie weszlo, patrzcie, jaki ze mnie kinoman" lol
Ani ogladac w domu, "bo na filmwebie to hajpuja" -daleko mi do takiego postepowania ;) poza tym, kariere pana Nolana sledze swoja droga, niezaleznie of tego co sie dzieje, bo wydaje mi sie ciekawe to, co zrobil. uwazam, ze wiele zalezy od nastroju w danym dniu rowniez, jak i od tego "dojrzewania". Racja, warto czasem poczekac z wyrazaniem opinii- ostatnio natknelam sie na swoje wypowiedzi z innego forum, a propos ulubionego rezysera ever, sprzed roku. No, i ze sromota musialam je usunac, przyznaje; byly one owocem goracej mlodzienczej pochopnosci.
pozdrawiam wszystkich goracokrwistych^^