Smutna historia zagubionego człowieka. Ciekawie opowiedziana historia i szybko minęły te ponad 2 godziny. Zastrzeżenie mam do zakończenia, bo nie miało takiej mocy na jaką czekałem i zabrakło pomysłu na końcówkę. Fanem rapu nie jestem, a nawet jestem zagorzałym krytykiem tej dziedziny muzyki, ale obejrzałem, by poznać historię człowieka i się nie zawiodłem. Parę nieznacznych błędów jak użycie wyzwiska ,,dzban'' w 2005 roku czy komórki dotykowe w 2007 też wyłapałem, ale to bez wpływu na film. Super rola Piotra Witkowskiego. Jeszcze wyróżnię genialną scenę ze Scrabblami. Niech polskie kino idzie raczej w tą stronę, a nie w ,,365 dni'' i komedie romantyczne z Karolakiem i Adamczykiem.