Jak powyżej: główny bohater nie zrobił w swoim życiu nic pożytecznego dla społeczeństwa. Jego życie to przestępstwa, ćpanie, seks, imprezy i napisanie paru wierszy w przerwach na odsiadki. Nawet własna matka od niego uciekła i o kimś takim robi się film? Gość zdał sobie sprawę w wieku 36 lat że nic nie potrafi i jest nikim a jedyne co może robić to wozić pizzę - i wolał się zabić niż skalać uczciwą pracą. Po wyjściu z więzienia powinien oddawać w ratach za swój pobyt tam, za jedzenie, pranie i strażników pilnujących pasożyta. Koniokradów kiedyś się wieszało - z pewnością zasłużył sobie na to samo. Mojemu znajomemu kiedyś ukradli i rozebrali w kilka godzin samochód, nad którym pracował 5 lat - i nie wiem co było dla niego gorsze: wiadomość że ukradli czy ze odnaleźli ale rozebranego na części. I on na ten samochód zarobił pracą. A ten ziomuś tutaj? Miękka cipka potrafiąca właściwie to samo co 99% kobiet - sprawnie obracać gębą.