Wbrew temu, co może się wydawać na pierwszy rzut oka, to nie jest film tylko dla fanów Chady. Nie oceniem zgodności z oryginałem, nie znałam Tomasza, ani nawet jego twórczości do tej pory, ale to, co zrobił Piotr Witkowski to jest sztos.
Zagrał dobrze to mało powiedziane, on był w tym wiarygodny, autentyczny.
Od matki śp rapera dostał prezent po nim - zegarek, to też chyba o czymś świadczy.
Poza dobrym aktorstwem (cała reszta z Kożuchowską na czele), to jest dobre kino. Nietuzinkowa w sumie historia ciekawie opowiedziana.
Na pewno nie przedstawia obrazu gangusa, ale też jakoś bardzo nie gloryfikuje, choć na pewno ze względu na matkę i bliskich te miłe akcenty, jasna strona Chady jest podkreślona mocniej.
Film jest jest długi, a nie dłuży się. Dialogi raczej słychać, a z tym jest często problem w polskim kinie.
Jest humor, bieda, niezłe bity w tle, trochę ładnych kobiet.
Przyczepić się można do kilku rzeczy, ja do jednej - można było lepiej wyciągnąć tę wewnętrzną walkę, podbić rapy w schizofrenicznym klimacie. Uwypuklić problemy w głowie, nie tylko na ulicy.
Do poprawki końcówka - jest lekkie wrażenie, ze ktoś się ocknął - oj jaki długi mamy film, skończmy go już. A tam skrywa się tajemnica, pytania bez odpowiedzi - czy to było samobójstwo? - To chyba nie spojler, skoro film biograficzny ;)