Gloryfikować przestępcę kręcąc o nim film, którego naturalnym środowiskiem było więzienie, trzeba być pozbawionym talentu i wrażliwości na sztukę filmu. Życie i "twórczość" tego jegomościa to przemoc i wulgaryzmy. Zero wartości. Lud się cieszy i zachwyca. "Łał ale super bohater". Wstyd panie "reżyseze". Dla zmazania win kolejny film o Marku Kotańskim. W roli głównej Janusz Gajos. W "Najlepszy" świetna rola drugoplanowa.