Z jednej strony zgadzam się z tym że Chada mega dużo sobie nabruździł, pamiętam jeszcze czasy 2003 jak nawijał na płytach z Pihem czy Molestą, i już wtedy był znany w środowisku jako patus, ale nie rozumiem głosów któe mówią że to film o patologii dla patologii, jak dla mnie historia opowiada o tym jak można uczyć się na cudzych błędach, i o tym do czego są zdolni ludzie którzy nie widzą możliwości innych i sięgają dna, jak dla mnie hipokryzją jest ocenianie jednego artysty od patologii tylko dlatego że ktoś nie lubi danego gatunku muzycznego, a nie widzą na przykład patologii na scenie rockowej, niedawno powstał film Bohemian Raphsody, film o Freddiem Mercury który odwalał gorsze rzeczy np. organizował wielkie orgie z karłami itp. i nawet trafił raz do szpitala bo miał za dużo spermy w organiźmie, są też inni artyści których życie opierało się na muzyce i ćpaniu, nie dawno do kin trafił film 365 dni który opiera się na porwaniu, gwałcie i syndromie sztokholmskim, i to też jest wg widzów niektórych okey, albo kasowy hit "szybcy i wściekli" który jest o złodziejach samochodów, przykładów w kinematografii jest multum, ale powstał film o raperze i łolaboga szerzą patologię! Pragnę wspomnieć że dla mnie taki artysta jak Chada jest wiele więcej wart niż powiedzmy taki Zenek Martyniuk, który może nie okradał ludzi, ale okradał artystów z utworów i przerabiał piosenki na swoje, ale o tym się nie mówi :/ Jeszcze przypominam że w Stanach powstaje mnóstwo filmów o raperach, np powstał film o 50cent, przy nim Chada to był święty