PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=8896}

Proces

Le Procès
7,3 3 903
oceny
7,3 10 1 3903
7,3 9
ocen krytyków
Proces
powrót do forum filmu Proces

Orson Welles sięgnął po jedno z największych arcydzieł XX-wiecznej literatury. Czy sprostał wymaganiom, jakie stawia proza Kafki? Po części (mniejszej) tak, po części - nie. Nie nazwałbym "Procesu" "filmem kafkowskim", nie nazwałbym go nawet ekranizacją udaną. Szczerze mówiąc, jako admirator książkowego pierwowzoru, niejednokrotnie czułem się wręcz zniesmaczony, tłumaczyłem sobie jednak, że ortodoksja nie jest przecie najlepszym nastawieniem w przypadku adaptacji podziwianego tworu. Interpretacja Wellesa wyraźnie skręca w kierunku groteski, akcentując (miejscami w sposób zbyt dobitny) powinowactwo z koszmarem sennym przedstawionej przez praskiego pisarza historii. Na pewno na plus zanotować należy scenografię, jak i - mimo wszystko - klimat obrazu. Perkins świetnie pasuje do postaci Józefa K., nawet jeśli gra tu miejscami z niejaką emfazą i w niektórych scenach można wyczuć u niego niepewność.
Nie sięga z pewnością film twórcy "Obywatela Kane'a" tak głęboko "pod powierzchnię", jak pierwowzór, nie osiąga jego egzystencjalnej "temperatury", co jest moim podstawowym zarzutem. Najgorszy zaś jest finał - tam, gdzie Kafka zawarł w kilku słowach kwintesencję człowieczej tragedii, film oferuje..., no właśnie - żart? tani wykręt? Warto, by podziwiać, dać się ponieść wizji Wellesa, jednak lektury na pewno nie zastąpi.

Caligula

Jak na tak nieprzychylną recenzję dziwi tak wysoka ocena.
Ja jestem świeżo po obejrzeniu i mocno zawiedziony. Ale przekonam się jeszcze, jak mi się "ostanie".

ocenił(a) film na 9
Starrysky

Mnie taka ocena nie dziwi wcale. Jest to bowiem ocena filmu jako filmu i tylko filmu. W oderwaniu od książkowego, genialnego pierwowzoru. Chociaż wiem jak trudno obiektywnie oceniać filmowe adaptacje klasyków literatury.

ocenił(a) film na 7
Caligula

Właśnie najbardziej spieprzono finał. Myślałem, że jeśli przez większość filmu Welles w miarę mocno trzymał się oryginału książkowego, to i na końcu nic przesadnie nie pokombinuje. A tu nie dość, że po macoszemu potraktował jedną z najważniejszych scen (w katedrze, gdzie pominięto jedną z najważniejszych kwestii wypowiadanych przez księdza: "Sąd nic od ciebie nie chce. Wpuszcza cię, kiedy przychodzisz, wypuszcza, gdy wychodzisz"), to jeszcze zrobił sobie jaja z finału, bo zamarzył mu się wybuch.

ocenił(a) film na 8
LukaszJarosz25

Jest w uwagach wyjaśnienie, dlaczego zrezygnował z książkowego finału. To nie był kaprys. Choć moim zdaniem jednak lepiej było się trzymać pierwowzoru.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones