Ogląda się wiele filmów. Ten od początku był dziwny, ale miał to coś, tajemnicę i... nadzieję. Ten niepozorny film zrobił ze mną coś czego nie dokonał żaden. Spowodował we mnie takie rozdarcie i wewnętrzną złość na scenarzystę, szczery smutek i żal z którym walczyłem wspominając film przez kolejne kilka dni. Jak tragiczna historia z życia w którą nie chcesz uwierzyć ale się wydarzyła i już nie masz żadnego wyjścia. A zemsta chociaż rodzi nadzieję na satysfakcję jest już tylko jedyną rzeczą jaką złamany człowiek może zrobić, musi zrobić, bo już nigdy nie zazna spokoju i chociaż cały świat miałby zostać twoim wrogiem wiesz, że musisz jej dokonać, bo inaczej nie umrzesz w spokoju. Zostałem zniszczony.