Czy ktoś mi może łopatologicznie wyjaśnić, jaki cel miał android w zarażeniu tego naukowca? Mam na myśli scenę, w której podając szampana strząsa kroplę tego czarnego płynu do szklanki.
W ogóle jeszcze w trakcie trwania seansu, pomijając ten zupełnie dla mnie niejasny wątek, odniosłem wrażenie, że film jest niekompletny, że dużo z niego wycięto, bo byłby za długi (i tak był za długi, część scen nie miała żadnego sensu moim zdaniem.) Więcej niewiadomych, niż odpowiedzi.
Z góry dzięki za odpowiedzi, pozdrawiam.
Predator to inne uniwersum. Połączone z uniwersum Aliena tylko dla celów $$. Także nie rozumiem "AvP" w kontekście filmu, będącego ponoć prequelem innej serii zupełnie. Mogłeś napisać 5 liter: Shrek. : )
1. Wybacz, ale napisałeś "Bzdura, bo bzdura". Wg mnie jest to jedna z interpretacji filmu - android ma na celu...
2. ... dostarczenie broni biologicznej na Ziemie, o której ludzie wiedzieli już wcześniej - Alien vs Predator
3. I dlatego siłą ją do tego przymusił?! Mimo, że nie mógł? Widać musiał mieć jakiś wyższy cel niż bezpieczeństwo i wola załogi. To było podane na tacy, że bardzo mu zależy na dostarczeniu tych organizmów na Ziemię. A Charlize nie. I o to była bitka.
pisanie bzdur świadczy o ułomności intelektualnej i niezrozumieniu fabuły .... nie ma to nic wspólnego z interpretacja... bo co ty interpretujesz ? nic...
Chciałbym zauważyć, że jedynie pierwzy Alien jest powiązany z Prometeuszem. Wszystkie inne cześci są spinoffami do universum Ridleya Scotta i w ogóle nie powiny być brane pod uwagę w tym przypadku... Tymbardziej że zarówno Scott jak i Cameron nienawidzą seri AVP więc nawet nie próbuj szukać odpowiedzi w tych filmach.
Androidy w całej serii "Aliens" wykazują przedziwną fascynację Ksenomorfami. Jakby nie mogły ich zabić, zranić. Android jest zachwycony Obcym - jego doskonałością, walecznością.
Tylko Bishop wydawał się być "trzeźwy" :))
Did the IQs drop sharply while I was away? To, co zrobił David było w pełni konsekwentne z jego robotycznym zachowaniem i taką chęcią zabawy i poznania godną dziecka, więc zrobił to z czystej ciekawości co się stanie. David nie był jednak ani w pełni zły ani dobry co tylko czyni jego postać bardziej fascynującą...A cała dopisana na siłę reszta w sensie tego czy robił też to dla Weylanda zależy od tego w jakim świetle postawi to sequel...
W sumie to całkiem sensowna możliwość... Mimo wszystko nie można jednak wykluczyć 2 innych. A propos iq:
"-What is your I.Q.?
-I have no idea. People who boast about their I.Q. are losers." - S.H.
A tak btw: Twoja odpowiedź przeczyłaby wszelkim prawom robotyki. W sumie jest sensowna, bo film nie musi ich przestrzegać, mimo że powinien.
No w koncu ! Jedyna rozsadna odpowiedz , to wlasnie ze zrobil to z ciekawosci . Reszta sie kupy nie trzyma.
Jaja sobie robisz ? Znalazł substancję której nigdy nie widział. Jak miał sprawdzić jej działanie ? Chyba logiczne że musiał jakoś do tego dotrzeć więc podał to jednemu z załogi. Nie wiem co w tym niejasnego. Później tylko obserwował. Po tym jak Charlie umarł, wiedział do czego to służy. Aczkolwiek moim zdaniem dużo pominęli ponieważ gdy David już o wszystkim wiedział, wiedział co ta substancja robi z człowiekiem to... tak naprawdę nic dalej się nie działo. Jego reakcja na to wyglądała mniej więcej "aha okej" i koniec sprawy.
Imo, był stworzony jako "dziecko" Weylanda. Jednym z jego zadań było przedłużenie jego życia. Znalazł jakąś substancję, sprawdził, że nie przedłuża ona życia. I co mu po niej więcej?
W filmie wyglądało to tak naiwnie, że sądziłem, że ma to jakiś głębszy sens. Jednak nie ma.
1. Chciał sprawdzić co się stanie, w końcu szukali sposobu na przedłużenie życia.
2. Chciał być podobny do człowieka, może domyślał się że w ten sposób może powstać życie, a android nie może stworzyć życia - dlatego później nalegał na Shaw by poddała się hibernacji. Jeśli człowiek mówi, że zrobiłby "wszystko" by poznać odpowiedzi na swoje pytania, to poczuł się do tego upoważniony.
Ja widzę dwie możliwości
1.Chciał przetestować działanie substancji jak już ktoś wspominał
2. Na swój "androidowy" sposób był zazdrosny o dr Shaw i chciał wyeliminować jej partnera.
a dlaczego nie? david jest inteligentny, posiada ciekawość poznawczą, nie postrzega świata przez pryzmat emocji, ma (w domyśle) sporo wdrukowanych instrukcji na temat prowadzenia badań i zbierania danych. jednocześnie pod względem mentalnym przypomina dziecko dziobiące patykiem ropuchę. wie czym jest życie, namiętnie je obserwuje i w pewnym stopniu naśladuje jednak nie potrafi go prawdziwie doświadczyć i wydaje się nie dostrzegać jego wartości. do pewnego stopnia nawet gardzi, swoimi stwórcami (którym do doskonałości również daleko) chyba uważa że go tłamszą i ograniczają. pamięta ktoś co powiedział do elizabeth, że "większość dzieci chce zabić własnych rodziców (chyba za bardzo nie przekręciłem)"? SPOILER Vickers, też porusza podobny wątek mówiąc do ojca, że "królem jest się tylko przez określony czas".
David podał substancje aby przetestować jej działanie (na planecie nie miał pod ręką innych organizmów żywych) i to się zgadza i jest okej.
ALE
potem okazało się że zarażony zamienia się w zombiaka, a zapłodniona przez zombiaka Shaw ma jakiegoś kalmara w brzuchu ZATEM
1) Dlaczego David mimo złego przebiegu experymentu obudził Starego Dziada i go zaprowadził do łysola z kaloryferem na klacie? skoro wszystko co ma kontakt z substancją ginie?
2) Dlaczego nikt się nie zainteresował kalmarem z Shaw? David wiedział że on jest w Shaw, ona mu i kilku innym uciekła żeby sobie zrobić operacje i wszyscy mieli to w dupie, następnie pojechała z nimi po operacji na spotkanie z wielkim łysolem.
I NIKT SIĘ NIE ZAINTERESOWAŁ JEJ CIĄŻĄ? ANI DAVID ANI RESZTA ZAŁOGI SKUMANA ZE STARYM DZIADEM?
WTF???
film fajnie zrobiony. ale scenariusz i napisane postacie to jakaś parodia i pełna nielogiczności i realizmu
David był androidem owładniętym nienawiścią do swoich stwórców. Wielokrotnie insynuował swój stosunek do nas w trakcie trwania całego filmu. Wydaje się, że do końca wiernie wykonywał odgórnie zaplanowane oprogramowanie (rozkazy) swojego stwórcy (Petera Weylanda), ale tak nie było. Jedynym jego celem było zniszczenie ludzkości poprzez wysłanie na nią "czarnej substancji" i kreacji, które pochodzą bezpośrednio z jej wpływów. Dlatego w końcowej scenie próbował przekupić Shaw do podjęcia decyzji o powrocie na Ziemię. Być może był to również moment, w którym zaczął sobie uświadamiać ludzkie uczucia (które wcześniej były mu obce) i ostatecznie zdecydował się polecieć wraz z nią na planetę Inżynierów. Najprawdopodobniej nie w celu poznania odpowiedzi, czego tak bardzo pragnęła Shaw, ale zgładzenia Stwórców swoich stwórców.
hm, ciekawa interpretacja, ale tak ważny wątek niema żadnego twardszego dowodu od samych domysłów. co prawda David wspomniał pół żartem Hollowayowi że nie chce zbytnio się upodabniac do ludzi. ale to jednak chodzący zaprogramowany toster który pomimo możliwości samodzielnego uczenia się na pewno ma jakieś ograniczniki żeby nie krzywdzić ludzi - w przeciwnym razie zabieranie go na wycieczke za trylion dolarów troche było by głupotą. jak wiele innych rzeczy podczas tej wyprawy :/
Maszyny mają to do siebie, że się psują, potrafią obchodzić narzucane przez nas ograniczenia. Nie trzeba daleko szukać - "Alien" i Ash.
film nie pokazał aby coś tam sie zepsuło - jest to zwykłe dopowiedzenie przez ciebie reszty historii zeby się to kupy trzymało.
kolejne dopowiedzenie dosyć kluczowej luki w scenariuszu, ale ja juz temu filmowi i tak juz dawno temu odpuściłem i poprostu go zapomniałem. i nie chce o nim myśleć.
Właśnie, że nie. David był ciekaw działania substancji, miał na pieńku z ludźmi (zwłaszcza z Hollowayem), jego zadaniem było znalezienie sposobu na nieśmiertelność dla Weylanda. Poza tym kto powiedział, że wszystko ma być podane jak na tacy? A skoro nie chcesz myśleć o tym filmie, to... dlaczego piszesz w temacie związanym z nim? :P
pisałem o nim gdy byłem rozczarowany, wręcz zniesmaczony tym filmem. od tego momentu sporo czasu mineło i już mi na nim nie zależy. kompletnie nie uważam prometeusza jako element tego samego universum aliena co alien 1
David jak sam mówi w filmie czeka na śmierć stwórcy bo wtedy będzie wolny - więc już jest coś nie tak. David dodatkowo musi kłamać aby nie zdradzić prawdziwego celu misji. To może doprowadzić do sprzecznych instrukcji - analogia HAL i odyseja 2001...
Imo, miał polecenie obudzić Weylanda po odnalezieniu Stwórców. W końcu Weyland wierzył, że mogą mu pomóc.
Ridley Scoot wyjaśnił ten wątek w magazynie Filmowy. David zapytał Charlie'go ile byłby wstanie oddać za poznanie prawdy o inżynierach. Holloway odpowiedział, że oddałby wszystko. Człowiek zrozumiałby to jako metaforę, ale David jest androidem wyciąga z tego logiczny wniosek, że Charliego jest gotów oddać zdrowie a nawet życie. Koniec tematu.
tzn że chyba Ridley za bardzo nie zrozumiał scenariusza, albo cały wywiad w magazynie to była PRowa papka. bo David umieścił czarną krople na swoim palcu przed zadawaniem jakichkolwiek pytań, po prostu szukał łagodnego pretekstu żeby Halloway podczas rozmowy wypił trunek z kroplą
Bardzo prosta odpowiedz albowiem Charlie okazał się typem który zrobi wszystko by zdobyć swoje odpowiedzi zagrażało to Staremu Weylandowi i kazał on Davidowi otruć go pozdro troche wyobraźni przed następnym seansem
Trudno jednoznacznie powiedzieć, dlaczego go zaraził (i to jest fajne), może chciał tylko przetestować co się stanie, albo wiedział więcej i świadomie próbował krzyżówki (bawił się w inżyniera/demiurga).
Ale skoro to był płyn organiczny, to po zmieszaniu z alkoholem białko powinno było się ściąć :)
Film miał ogromny potencjał. Gdyby mieli dziesięć razy mniejszy budżet, może by zwrócili uwagę na inne aspekty niż tylko fajerwerki. A tymczasem, zaserwowali mi holywoodzką sztampę, z patetyczną muzyką, żurnalowymi aktorami, którzy oprócz wyglądu nic nie wnoszą. Wszystko podane na talerzu, bo taki budżet musi się zwrócić na szerokiej publice. Na szczęście Fassbender nie zawiódł :)
Mnie co innego ciekawi... Na początku filmu jest podane, że statek znajduje sie 327 BILIONÓW km (3,27*10^14 km) od Ziemi. Światło przebywa w ciągu roku ok. 10 bilionów kilometrów. Zważywszy na to, że lecieli niecałe 3 lata, oznacza, że musieli lecieć grubo ponad prędkośc światła. Ale może ja się czepiam, pewnie w 2093 roku takie drobnostki jak teoria względności nie będą miały znaczenia.
Ogólna teoria względności zakłada istnienie tuneli czasoprzestrzennych, NASA aktualnie pracuje też nad silnikiem WARP do podróży nad-świetlnych. To jest SF do wyboru do koloru :)
A konkretnie żeby uściślić to na stronie weylandindustries jest taki opis:
FTL
Weyland was the first to practically apply faster-than-light theory to its fleet of SEVs. We continue to outshine our competitors, making FTL ships that are safer, stronger and more maneuverable than any on the market.
HELIADES
As the first-ever FTL space exploration vehicle, Heliades revolutionized the known galaxy. Dual FTL engines are driven by a 2.1 terrawatt RL fusion reactor. The ability to provide molecularly stable transport for ship components and human crew over light-years of space gives Weyland explorers, scientists and planetary engineers access to regions never before imagined. ICC-certified and compliant, our newest flagship model has a payload capacity of up to 9 megatonnes and a redesigned airframe and features a medical bay, lab facilities, and over a dozen HES-compatible chambers.
a czy ktos z was bral pod uwage ze david czytal sny od shaw... i co to moze oznaczac ?
moze sie w niej "podkochiwal" albo poprostu byl nia zafascynowany.... moze holloway byl idealnym kandydatem na testowanie czarnej mazi zeby wyeliminowac go jako kochanka shaw... itd :P
odpowiem Ci pytaniem na pytanie - dlaczego android z filmu Obcy: 8 pasażer Nostromo usilnie starał się zachować nowy gatunek? Dlaczego w Obcym 3 usilnie starano się odwieść Replay od samobójstwa, tylko po to by ocalić obcą formę życia? Dlaczego w Obcym: Przebudzenie wyhodowano Replay i obcego? Jeszcze nie wiesz? Ktoś miał kasę i chciał znaleźć coś na czym będzie mógł zrobić jeszcze większą kasę - najlepiej obcą formę życia, którą można wykorzystać jako: źródło nieśmiertelności tudzież nadludzkich mocy, albo broń masowego rażenia, którą teoretycznie można kontrolować...
Co do treści filmu - wg mnie film zrobiony jak na Ridley'a przystało - dużo pytań, niejasności, na które widz sam musi szukać odpowiedzi. Jedyną odpowiedź jaką dostajemy to - skąd się wziął obcy. Gdyby prometeusz nie poleciał na tę planetę, David nie zaraziłby tego kolesia, ona nie zaszłaby w ciążę, a potem nie nakarmiła tego potworka konstruktorem, to obcy by nie powstał. Co do powstania samej ludzkości na bazie filmu, to ja zgaduję - Ziemia była martwa, nieurodzajna, skały i woda, świeżo po powstaniu i ostygnięciu skorupy. Kolesia (tego w kapturze) zesłali za karę, albo jako pustelnika do samotni, kto to wie. Wypił coś tam co go zeżarło od środka. Jego DNA dostało się do wody, jak wiemy środowiska idealnego dla organizmów i zaczęło się namnażać. Mamy ewolucję i jej (teoretycznie) finalny gatunek - nas. Co potwierdza się częściowo w filmie, po zestawieniu DNA konstruktora z ludzkim. Innymi słowy gatunek ludzki powstał z przypadku, tylko... pytanie z filmu - kto stworzył ich?
DLACZEGO DAVID ZABIJA HOLLOWAYA? David zaprogramowany jest tak, żeby zbieranie danych o cywilizacji inzynierów było dla niego najwyższym priorytetem. Nie jest pozbawiony szacunku dla ludzkiego życia, ale rozumuje jak maszyna, więc jego logika jest trochę dla nas zaskakująca. Próbuje wypytać Hollowaya, jak dużo ten byłby gotów poświęcić dla wyjaśnienia zagadki inzynierów. Słyszy zapewnienia, że dla Hollowaya to jest warte poświęcenia "absolutnie wszystkiego", i wyciąga z tego wniosek logiczny dla androida, że życie i zdrowie to jest "absolutnie wszystko". Nie rozumie, że kiedy coś takiego mówi człowiek, należy to rozumieć jako metaforę, bo dla człowieka "wyjaśnienie zagadki" oznacza tak naprawdę odebranie trofeum dla wyjaśniającego zagadkę, a nie sposób tego zrobić, gdy jest się martwym.
Tu nie ma żadnej logiki androida. David przed rozmową z Holloway'em dostał wyraźne polecenie od swego pana/właściciela. Przypomnij sobie pierwszą cześć obcego. Tam również android miał wyraźne polecenie z góry. Zakładam, że gdyby David dostał polecenie poświęcenia całej załogi, to by je wykonał. Dlaczego tak zakładam? Wystarczy przypomnieć sobie scenę w której David odkrywa mostek statku kosmicznego i w tym momencie zrywa łączność z córką Wayland'a, panią Vickers. Także mimo wszystko ja dopatrywałbym się tu bardziej aspektu manipulowania David'em przez Weyland'a, niż logicznej decyzji androida. W żadnym filmie fantasy nie spotkałem się z logiczną decyzją androida. Zawsze był to proces wynikły z manipulacji przez człowieka. Owszem android podejmował logiczne decyzje, adaptował się do sytuacji, ale wynikało to z faktu, że miał jeden główny cel, który ktoś mu wpakował do głowy - procesora. Android to maszyna, syntetyczny twór, który ma wgrany do pamięci system wariacji postępowania w zależności od sytuacji, a jego tzw A.I. zależy od ilości wariacji jakie wpakował mu jego twórca i tym właśnie androidy/maszyny są ograniczone. Człowiek potrafi myśleć nieszablonowo, wybiegać poza znane rozwiązania, samemu szukając nowych. Maszyna/android będzie korzystać tylko z tych które ma wprowadzone do bazy. I ten wątek występuje we wszystkich znanych mi filmach w których były androidy.
Podejmowanie decyzji w warunkach braku wszystkich danych oraz rozumowanie logiczne/racjonalne, to założenia min. sztucznej inteligencji (AI). Reszta moim zdaniem zależy od priorytetów. A u Davida to:
1. chronić starego,
2. znaleźć nieśmiertelność dla starego
3. utrzymać prawdziwy cel misji w tajemnicy
......
?. chronić życie innych ludzi
Dlatego moim zdaniem David nie wykonał by polecenia poświęcenia całej załogi ze względu na ochronę życia starego. Rozłącza się z Vickers bo ma utrzymać odkrycia w tajemnicy. Zabija Hollowaya bo kazano mu się "starać bardziej" w szukaniu nieśmiertelności. Maszyny potrafią się uczyć logicznie myśleć oraz podejmować decyzję przy niepełnych danych. Jedynym problemem jest zmiana priorytetów. Człowiek zawsze może zmienić lub przewartościować priorytety, a maszyny tego nie potrafią i stąd pochodzą problemy prawie wszystkich AI w filmach SF. Czyli dopóki życie starego jest bezpieczne oraz cel misji jest możliwy do wykonania to trzeba działać dalej. Człowieka zawsze możesz uprosić/przekonać, aby zmienił cel i priorytety. Maszynę możesz jedynie przeprogramować bo prośby nie dadzą rezultatu, gdyż spowodowane jest to brakiem uczuć mimo iż David pozornie wydaje się ludzki. Po śmierci starego priorytet nr 1,2 i 3 ulegają dezaktualizacji - zobaczymy jakie miał dalsze (kiedy jest już "wolny") po zachowaniu w kolejnej części - na pewno jednym z nich jest ochrona swojego życia. Pytanie tylko jak wysoko? :)
Z pewnością David realizuje wytyczne Weylanda i one są dla niego priorytetem w podejmowaniu wszelkich decyzji, ale one wcale nie muszą wykluczać istnienia logiki u Androida. A po za tym modele androidów różnią się od siebie,co pokazuje cała saga Alien i z pewnością korporacja ulepsza je wykorzystując różne dane, informacje. Swoją logiką kierowały się także zbuntowane androidy z BLADE RUNNER, a Scott w wywiadach wspominał że chce połączyć niektóre wątki z obu filmów. Czy nie zastanawia Was tutaj pewnie podobieństwo? w BLADE RUNNER androidy podejmują ryzykowną wyprawę by odszukać swojego stwórcę-konstruktora, w PROMETEUSZU taką decyzję podejmują ludzie. Przypadek?;)
nie wiedziałem blade runner'a... a co do logiki... logika jest bardzo prosta bo ma tylko kilka praw - miałem elektronikę, bramki logiczne itd; android postępuje wg praw logiki matematycznej czy też elektronicznej - dane wejściowe, zmienne i ma otrzymac takie a nie inne dane wyjściowe i kropka; człowiek postepuję wg logiki własnego rozumu i tu mamy kolizję nazewnictwa, bo człowiek może działać z pozoru nielogicznie, ale jak się zastanowić głebiej to jednak jest to logiczne... człowiek ma tą zdolność i przewagę nad androidami i maszynami, że człowiek ma dane wejściowe i szuka danych wyjściowych i kompletnie nie musi wiedzieć co ma wyjść; może również zacząć jak to się mówi od dupy strony - zna dane wyjsciowe, ale nie wie od czego zacząć... maszyny i androidy muszą mieć podane wejście i wyjście a to co jest po środku adaptują tak by początek równania dawał pożądany wynik; maszyny mają tylko tą przewagę że ich procesy myślowe przebiegają szybciej... człowiek myśli nieszablonowo i sam może znaleźć rozwiązanie którego wcześniej nie znał; podam Ci banalny przykład - strzelanki FPS takie jak Unreal, Quake, Counter Strike itd - zagraj z botami; dlaczego dostajesz łomot? bo jesteś za wolny, ale z czasem jesteś w stanie łoić boty na poziomie hard (tak to nazwijmy jednym słowem); zagraj z ludźmi - możesz mieć rozegranych tysiące potyczek a trafi sie jeden gracz co będzie miał kilkanaście i pomyśli w niespodziewany dla Ciebie sposób i... leżysz; ja dostawałem baty od botów, grałem z kumplami na serwerze i po jakimś tam czasie znów zagrałem z botami - tym razem lałem ich równo... dodaj do tego fakt taki jeszcze - maszyny praktycznie zawsze wykorzystują 100% swoich możliwości obliczeniowych, człowiek cały czas jedzie na tych nieszczęsnych 10% możliwości swojego mózgu... nie wiem czy chce wiedzieć co byśmy potrafili wykorzystując cały nasz potencjał...