Niech mi ktoś wytłumaczy, jak to jest, że ci wszyscy, którzy uważają "Prometeusza" za badziew, tak się tutaj cały czas produkują od chwili jego premiery. Ja rozumiem, że są wakacje i nie wszyscy rodzice wysłali swoje dzieci na kolonie, ale jeśli wierzyć niektórym "znawcom", to jest tu też spora część takich, którzy rzekomo osiągnęli już wiek dojrzałości. O co więc tu chodzi? Biorą urlopy, by przez niemal 24 godziny na dobę siedzieć na filmwebie i wypisywać głupoty typu: "statek obcych ma kształt rogala, a wraca jak bumerang", "film jest bez sensu, bo większość, którym się podoba, uważa się za inteligentnych" i wiele temu podobnych idiotyzmów?
Rozumiem, że gdy jakiś film nam się podoba, to wyrażanie swojego zachwytu dla niego za pomocą nawet wielu komentarzy jest uzasadnione, ale tworzenie co i rusz nowych tematów i dopisywanie wciąż tych samych tekstów w dyskusjach w celu wyrażenia swojej dezaprobaty jest co najmniej dziwne. Każdy normalny człowiek, gdy uzna jakąś produkcję za słabą, oznajmi to za pomocą stosownego komentarza i nie poświęci jej więcej czasu, albo od razu ją oleje. Tutaj zaś mamy kilku specjalistów zarzucających wszystkim naokoło niedojrzałość i brak myślenia, podczas gdy sami swoimi powtarzanymi w kółko nic nie wnoszącymi tekstami pokazują, jacy to są "mądrzy" i "trzeźwo myślący". Ktoś potrafi to wyjaśnić?
No dobrze, skoro już taki z Ciebie leniuszek, to wytłumaczę to jeszcze raz tylko Tobie. Odkąd pamiętam, oceny widniejące na stronie każdego filmu w tym portalu, nic dla mnie (jak i dla sporej części użytkowników) nie znaczą, bo nie są wiarygodnym wyznacznikiem jakości filmu. Jest to spowodowane tym, że każdy młotek wchodzący na ten serwis, każde dziecko i każdy sfrustrowany bezrobotny Polak w wieku średnim, rzucają filmom oceny typu 1/10, 2/10, 3/10, udając, że są wielkimi znawcami kina, że zrozumieli film lub po prostu robią to dla zabawy (tzw. prowokacja). Zakładając, że nawet film taki, jak "Prometeusz" jest filmem słabym, to czy wystawianie mu którejkolwiek z powyższych ocen uważasz za mądre i przemyślane posunięcie? Jeżeli banda trolli wystawia filmowi 1/10 i nawet w dwóch zdaniach nie potrafią uzasadnić, dlaczego uważają go za słaby, to dlaczego ja, choć nie uważam go za dzieło wybitne, nie miałbym podwyższyć mu ogólnej oceny, wystawiając dziesiątki? Ktoś, kto już poznał się na systemie oceniania panującym na Filmwebie, nie będzie sugerował się oceną 10/10 przy moim awatarze, tylko, jeżeli będzie mu zależało na tym, by się dowiedzieć, jaki film jest, przeczyta to, co o nim napisałem.
Jeżeli chodzi o serduszko, to ono również nie musi informować o tym, że ktoś uważa film za arcydzieło. Oznacza tylko, że obraz się komuś podobał lub jest jednym z ulubionych filmów danej osoby.
Mam nadzieję, że jasno Ci wyjaśniłem kwestię mojej oceny. Nie to, żeby zależało mi na tym, byś teraz inaczej patrzył na mój stosunek do tego filmu, bo dalej możesz sobie myśleć, że "Prometeusz" jest dla mnie dziełem skończonym; nie obchodzi mnie to. Chciałem tylko, byś miał świadomość tego, o czym pisze się w danym temacie i potrafił odróżnić jedno od drugiego, osobę dyskutującą od zwykłego trolla.
Nie będę Cię już cytował, ale na przyszłość nie zarzucaj komuś mętnego pisania, skoro sam nie potrafisz zadbać o odpowiednie przedstawienie swoich myśli za pomocą słów i znaków interpunkcyjnych.
tyle mętnej treści, prób zdyskredytowania rozmówcy :D
dałeś ocenę maksymalną do tego kochasz ten film dla mnie jest to obojętne ale podziwiaj go a nie atakuj innych rozmówców za to że im się nie podoba,
to jest żałosne :D
EOT
A gdzie Ty tu widzisz atak? Stwierdzenie przeze mnie faktów nazywasz atakiem, bo nie są one dla Ciebie wygodne? Wyjaśniłem Ci to, czego nie rozumiałeś, a Ty zamiast odnieść się do merytorycznej strony mojej wypowiedzi dalej próbujesz mi wmawiać coś, co nie jest zgodne z prawdą i piszesz EOT? To jest dopiero żałosne.
Ależ misiu... dyskredytowanie oponenta poprzez bezpodstawne i nieuzasadnione przypisywanie mu negatywnych cech jest formą ataku.Czego nie rozumiesz?
O, czołowy troll Filmwebu włączył się do dyskusji. Bezpodstawne i nieuzasadnione powiadasz? To tobie też proponuję popracować nad czytaniem ze zrozumieniem.
wiesz to jest tak jak z krytykowaniem ulissesa przez tych którz go nigdy tak na prawdę nie przeczytali, a tylko przekartkowali - księga gruba, ma wiele kontekstów kulturowych, podana jest nowatorskim językiem, opowiadana wolno i z artyzmem. ludzie którzy wypisują bzdury na temat 'prometeusza' reagują agresją, bo ten film do nich nie trafił i boją się że im intelektu nie starcza - nie zrozumieli go, nie dali rady ani filozoficznym inklinacjom scenariusza, ani artyzmowi scenografii gigera. przez wypisywane bzdury czekałam do ostatniej chwili, tak by kino było prawie puste i takie przypadkowe bydło kinowe nie przeszkadzało w delektorwaniu się kolejnym arcydziełem mistrza
Widocznie wakacyjny slasher do ciebie trafił w filmie pojawiają się watki teologiczne nie filozoficzne znawco filmu i książki.
kwestie istnienia/nie istenienia boga, to problemy ontologiczne i są one przedmiotem rozważań filozofów od zawsze, sekrates zginął, bo obraził bogów podważając ich byt. pozdr powakacyjnie
Naprawdę uważasz ze sposób potraktowania tych rozważań w takim "opakowaniu" i na takim poziomie zasługuję na poważne ich traktowanie i jako ważny element tego filmu?)
Oczywiście, że tak bo poziom wakacyjnej rozrywki i filozoficznych rozważań był w Prometeuszu idealnie wyważony.
Nie dlatego zginął Sokrates. Nic nie wiesz, a wypisujesz bzdury (to charakterystyczne dla zwolenników "Prometeusza"). Sokrates uważał, że przez niego przemawia daimonion - boski głos, nie był żadnym ateistą. Sokrates chciał zginąć, bo w ten sposób pragnął zniszczyć demokrację ateńską - wyrok śmierci na wielkim filozofie dyskredytował system. Gdzie masz ponadto w tym filmidle kwestie ontologiczne? Raczej genetyczne. I to nieudolne.
"Nic nie wiesz, a wypisujesz bzdury (to charakterystyczne dla zwolenników "Prometeusza"", a takie stwierdzenie deskrydytuje Ciebie, by podjąć z Tobą dialog jakikolwiek, założenie a priori uniemożliwia prowadzenie sporu. Sokrates zginął z wyroku o nie uznawanie bogów państwowych, jakie miał powody, by wypić cykutę, to inna kwestia i nie zmienia faktu ww. faktu. co do ontologii, to zajrzyj sobie do wiki, przypomnij sobie o czym był film i głowy więcej nie zawracaj. żegnam!
Mówisz o zarzutach oficjalnych, był tam jeszcze zarzut o demoralizacji młodzieży. Oficjalne zarzuty nijak się mają do przyczyn skazania - tak często się dzieje w procesach politycznych. Masz wiedzę na poziomie podręczników Tatarkiewicza; zerknij głębiej do źródeł. I pokaż mi jakikolwiek dialog Platoński, w którym Sokrates (nauczyciel Platona i zarazem postać wypowiadająca się w jego dialogach, jak wiesz) wypowiada się przeciw bogom czy przeciw boskiemu porzadkowi. Był to człowiek głęboko wierzący, więc Twa wypowiedź jest płytka i bzdurna. Co do ontologii, bracie, to kompromitujesz się tragicznie, ale masz wiedzę na poziomie wiki, więc się nie dziwię. Gdyby Obcy (Inżynierowie) byli Stwórcami kosmosu (jak ma to miejsce w noweli "Nowa Kosmogonia" Lema) to mielibyśmy do czynienia z problematyką ontologiczną. To co prezentuje nam Scott to taka "metafizyka dla ubogich". mniej zadęcia, więcej lektur - taka moja rada
NIE ZROZUMIAŁEŚ FILMU!!! INŻYNIEROWIE TO NIE SĄ O B C Y, TO PRALUDZIE!!!! NASI TWÓRCY I MOŻLIWE, ŻE WYSŁANNICY TWÓRCÓW KOSMOSU, O TYM DOWIEMY SIĘ W NASTĘPEJ CZĘŚCI. KOMPLETNIE NIE ZROZUMIAŁEŚ FILMU - LUDZIE PLUJĄCY NA TEN FILMU ZWYCZAJNIE GO NIE ZROZUMIELI - NIE BĘDĘ PODEJMOWAĆ Z TOBĄ WĄTKU O SOKRATESIE, ANI ŻADNEGO INNEGO, NIE CHCE MI SIĘ Z TOBĄ GADAĆ, MASZ POZIOM RETORYCZNY ŻADEN, WYTYKANIE NIEŚCISŁOŚCI I CZEPIANIE SIĘ NIEWYMIENIONYCH PRZEZ INTERLOKUTORA FAKTÓW, PLUS DUŻA DOZA PROTEKCJONIZMU I DEMAGOGII, GÓWNIARSKIE WYMĄDRZANIE SIĘ BEZ DBAŁOŚCI O PRZEDMIOT DYSPUTY, NADGORLIWE UDOWADNIANIA, ŻE STRONA PRZECIWNA, TO IGNORANT, A TY WIESZ WSZYSTKO - MOŻE I COŚ TAM WIESZ, ALE ZA BARDZO PRZEJMUJE CIĘ TWOJA OSOBA, A ZA MAŁO PRZEDMIOT. ŻEGNAM SIOSTRO!
łał! Praludzie!!! Daniken!!!! To ci ontologia. Mnie się z tobą też gadać nie chce, moim zdaniem tworzycie rodzaj sekty, a z sekciarzami się nie dyskutuje , tylko omija z daleka. Natomiast idiotyzmy i niewiedzę trzeba prostować - tylko dlatego się odezwałem. Aha, jeszcze jedno - twoje porównanie Prometeusza do Ulissesa było uroczo absurdalne, gratuluję! - szczerze wątpię czy przeczytałeś w istocie dzieło Joyce'a, panie Bloom
tak jak nie zrozumiałaś filmu zupełnie, tak nie zrozumiałaś paraleli dotyczących ćwierćinteligentów, którzy rozszarpują dzieło dlatego tylko, że go nie zrozymieli. nie porównywałam obywdu dzieł, tylko reakcje tych co niby umieją czytać i niby potrafią patrzeć, a są śleci pani Blomm
A miałeś już się nie odzywać...Widzisz, problem polega na tym, że w tym filmie nie bardzo jest co rozumieć, nie ma się nad czym pochylić. Jest prosty jak zwoje Twego mózgu. Wręcz prostacki. O ile rozumiem (od biedy) ludzi, którzy mówią, że to świetna rozrywka (mnie nie bawi wcale) o tyle takim jak Ty, zachwyconych rzekomym przekazem intelektualnym tego obrazka, mogę tylko współczuć.
'Twa wypowiedź jest płytka i bzdurna, prosta jak zwoje Twego mózgu. Wręcz prostack(a), mogę tylko współczuć, z Tobą stara pierdoło trzeba tylko z wiki, bo źródeł bardziej skomplikowanych nie kumasz, ty jesteś istotką internetową, "człowiekiem Turinga", ja too inna epoka, mogę tylko współczuć. W ogóle mi się z tobą gadać nie chce, bo nie masz nic do powiedzenia. Gdyby Obcy (Inżynierowie) byli stwórcami kosmosy...Przeczytaj swoje wypowiedzi i wyłów w nich gram sensu, kompromitujesz się tragicznie' :D
ooo, układanki robisz. jak w "chińskim pokoju" - nie trzeba mieć inteligencji, by wygenerować sensowną wypowiedź. Ale komu ja to mówię...
Są jeszcze wypowiedzi na innych forach, jakby tu zabrakło. Niektóre zwierzęta uczą się poprzez powtarzanie...
w sumie jesteś dość zabawny. Typowy internetowy "yntelektualista"; erudycja oparta na linkach . No dobra, jakieś konkrety, bo mnie nudzisz. O co ci chodzi? Jakieś merytoryczne sprawy?
cd. nie nastąpi...zostałeś sam ze swoją nienawiścią - powodzenia! moje powyższe wpisy to copy/paste z wpisów jos_fw. jakby kto był ciekaw, wątpię by ktoś był...
To właśnie lubię w takich panienkach... wycharczała jadem a teraz na koniec nienawiść zarzuci aby odejść w glorii i chwale niepokalanej męczennicy)))))))))
skompromitowałeś się twierdzeniem, że inżynierowie to obcy - nie zrozumiałeś fabuły filmu, tak jak nie załapałeś prostego faktu, że używam w wypowiedziach 1 os. rodz. żeńskiego - chore/wybujałe ego uniemożliwia prawidłową percepcję. antologii trola internetowego o ksywce jos nie będzie, bo jako jednostka nikogo nie obchodzisz, a twój schemat zachowań na necie jest już dokładnie opisany - jak ci się uda kogoś sprowokować, to masz z tego frajdę, bo cię ktoś dostrzegł przez moment, anonimowość dodaje ci animuszu, ślepa nienawiść cię nakręca
Aha, nim zaczniesz bredzić po swojemu proszę odnieść się do swych "rewelacji" na temat Sokratesa, ontologii oraz Ulissesa. I przeprosić ludzi na tym forum, że robi im się wodę z mózgu - tak pro forma.
nie zapomnij dodać podobne nienawistne/cyniczne wpisy pod innymi wcieleniami na filmwebie, tak pro bono, byś się dalej kompromitował na całej linii
nie mam żadnych innych wcieleń, nawet występowałem przez dłuższy czas pod swoim nazwiskiem, póki nie zorientowałem się, że szuje twego pokroju jakoś mogą to wykorzystać. Ale unikasz tematu - oczekuję na przeprosiny za twe łgartswa i ignorancję
miło mi, jos, jestem. Ale nie odniesiesz się do mych oskarżeń - jesteś ignorantem i bezczelnym łgarzem - udowodnij, że tak nie jest, popisz się wiedzą, albo zamilknij na wieki
poległeś twierdzeniem, że obcy to inżynierowie, nie zrozumiałeś podstawowych kwestii z filmu, więc może przyznaj się do tej poraszki - zmiana tematu nie odciągnie uwagi od faktu, że krytykujesz dzieło, którego fabuły zwyczajnie nie zrozumiałeś
"poraszka" - czy to ma coś wspólnego ze słowem fraszka? Kto tu się kompromituje bracie. Widzisz, problem polega na tym, że ta wykładnia jest prymitywna i kompromituje Scotta. I nawet nie chce mi się nad nią pochylać - jest stara, zgrana - i co tu jest do zrozumienia? Chodzi też o to, że jesteś tzw. "wieraszką", który rzuci "Joyce'a", "ontologię" w sieć i wydaje mu się, że jest intelektualistą. Uważaj - zawsze znajdzie się ktoś, kto powie "sprawdzam" - a ty stajesz się malutki, jak teraz.
Co sprawdziłeś? Przecież ten film jest prosty jak drut - tam nie ma rzeczy, których nie dałoby się przewidzieć, zrozumieć itd. Twoja wykładnie jest jedną z bardziej prostackich - pogrążasz biedaka Scotta nawet o tym nie widząc. To jak z tym Socratesem - przeprosisz ludzi?
niby film prosty, a ty go nie zrozumiałeś twierdząc, że obcy są inżynierami i żadne dalsze zabiegi/wybiegi demagogiczne na nic się zdadzą, skompromitowałeś się