...bo aż nie wierzę, że mamy takich ślepych ludzi na forum. Zatem po pierwsze i najważniejsze - film Scotta to nie jest to samo co Transformers i tutaj trzeba troszkę pomyśleć i połączyć parę faktów, ewentualnie uważnie oglądać, a nie jak
ktoś wcześniej napisał wp***dalać popcorn przez cały seans lub zastanawiać się w jaki sposób nałożyć pojemnik od popcornu na różne organy i zaimponować dziewczynie... Whatever! Postanowiłem zebrać i wyjaśnić wszelkie
niedomówienia, jakie "znawcy" "dostrzegli" w trakcie seansu, zatem:
1 Po pierwsze i najważniejsze: to JEST prequel obcego (Tak moi mili, nikomu nie wmówicie że przedstawienie drogi ewolucji Aliena, oraz jego pierwsze stadium rozwoju zaprezentowane w ostatniej scenie filmu nie nawiązują do "Obcego",
bo nawet ślepy by to zauważył. Dla czepialskich powiedzmy, że jest to geneza rasy, której tak bardzo baliśmy się w latach 90 ;) )
2 Przecież zanim zdjęli te cholerne kaski David zbadał zawartość bezpiecznych i niebezpiecznych substancji na planecie i powiedział wyraźnie, że jest tlen i że można je zdjąć do licha! Co w tym nielogicznego?
3 Naukowcy w jaskini zgubili się, bo nie znali jej kompletnego schematu. Owszem mieli jakieś cudo, które nakreślało schemat statku/jaskini w 3D, ale kompletną mapę uzyskano dopiero... pod koniec filmu bodaj. Wracając do wyjścia
obrali złą drogę, ale idąc byli pewni, że jest dobra i dopiero po jakimś czasie zorientowali się, że jednak się zgubili. Kontakt oraz powrót utrudniała zamieć, więc tak czy siak musieli przeczekać w jaskiniach.
4 Najbardziej wku**wiający argument - "po co on wyciagnął rękę do węża?" Zwykła, cholerna, ludzka ciekawość, nie rozumiem po co doszukiwać się tutaj drugiego dna? O.o Na siłę?
5 Operacja Elizabeth, która została wykonana metodą nanotechnologii i jakiegoś futurystycznego znieczulenia. Nie wydaje mi się to bezsensowne, po prostu mamy przyszłość więc scena jest uzasadniona. Najpierw to cudo znieczuliło ją
jakąś dziwną substancją, potem dokonało precyzyjnego cięcia, wydostało obcego, i równie precyzyjnie zaszyło brzuch. Jeśli mnie pamięć nie myli Elizabeth potem wzięła jakieś leki przeciwbólowe. Jak na technologię przyszłości, to wydaje
mi się, że nie ma co narzekać na brak logiki :)
6 Hmmm co wy tam jeszcze wymyślaliście... Aaaa! Ożywianie znalezionej głowy! To są naukowcy do licha, co niby mieli z nią zrobić? Zjeść na pierwsze śniadanie, rozdeptać do kur**y nędzy?
Nie pamiętam co tam jeszcze były za argumenty, ale zapewne dowiem się o nich w toku dyskusji pod moim tematem ;)
Poza tym to kino SF więc trochę dystansu moi mili ;)
To co wyszło na końcu to było wczesne stadium. Alien jakiego znamy to dalsze ogniwo ewolucji, tego cosia z Prometeusza.
Nie to że się czepiam, ale...
ad 4. - śledzimy ich jako non stop pode**anych ciućmoków, bojących się każdego szmeru i własnego cienia. A tu nagle koniecznie chce przybić piątkę z obcą rasą. Nie komentuję
ad X. - Zakładając że to prequel obcego (z czym się oczywiście zgadzam) to w Alien odkrywając statek na tym fotelu pilota leżało ciało i któryś z bohaterów mówi że 'jest rozerwane od środka". Więc jak ten pilot mógł wejść do kapsuły ratunkowej i próbować zabić E.Shaw? No bo chyba nikt nie będzie twierdził że w Alien to był inny statek obcych? Co prawda ma to być inna planeta (LV 240 vs LV233) ale nie przywiązywałbym do tego żadnej wagi. Poza tym w Alien załoga Nostromo odbiera sygnał SOS. Trudno uwierzyć że na innej podobnej planecie wydarzył się bliźniaczy wypadek statku obcych i nadali oni ten sygnał.
Ogólnie w filmie (filmach) zbyt dużo jest niespójności i myślę, że nie można rozkładać ich na czynniki pierwsze i doszukiwać się błędów i nieścisłości. Twórca nie ma obowiązku tworzyć własnego spójnego świata z odrębnymi regułami. To tylko/aż film.