Ja rozumiem że film nie ma dobrego scenariusza, ale najgorszy też nie jest! Wyluzujcie i
przestańcie tak po nim jechać. Czy na prawdę scenariusz jest odpowiedzialny za tak niskie
oceny jak 4 i w dół? Przecież scenariusz to jeszcze nie wszystko, na pewno nie stanowi
ponad połowy całkowitej oceny.
To moje zdanie, a wy jak chcecie tak sobie oceniajcie, to wasza sprawa. Chciałem żeby te
wasze oceny były chociaż sprawiedliwe. Wiem że niektórzy specjalnie h8ują ten film bo nie
jest taki jak Obcy.
Pozdrawiam
A jaka ma być ocena wystawiona przez ludzi ,którzy oglądali film w klopie na laptopie w pirackiej wersji cam. Na resztkach baterii .
A do tego trzeba mieć wadę wzroku ,że nawet denka od słoików nie pomogą.Taka ocena jaka publika. Do tego dochodzi ignorancja,brak obiektywizmu, przerost ego,bezgraniczne uwielbienie swojego geniuszu cyber krytyka partyzanta, brak odpowiedzialności . I masz ocenę.
Mylisz się - byłem w kinie, niestety również na wersji 3D - żałuję ydanych pieniędzy - owszem wizualnie ładne, puste w środku, badziewie ze skopanym scenariuszem nie trzymającym się kupy. Wszelkie nawiązania do Alien tylko zaszkodziły temu filmowi....Odpowiadam na wstępie - jestem fanem twórczości Ridleya, jestem fanatycznym wręcz wyznawcą filmów Alien i Aliens (Camerona), uwielbiam twórczość Gigera. Nie trawię serii Obcy od trójki wzwyż (pomimo że uwielbiam pozostałe filmy zarówno Finchera jak i Jeuneta). Prometeusz jest dla mnie wypadkiem przy pracy Sir Ridleya - drugim po Robin Hoodzie i wersji oryginalnej (pirackiej zresztą też) na pewno nie zakupię...
Wypadkiem przy pracy Scotta był Helikopter w ogniu, Robin Hood był dobry, a Prometeusz to arcydzieło, pierwsze od 30 lat u tego reżysera.
O.k.
Ale ten projekt ma być tryptykiem , czy nie? O dziurach logicznych pogadamy jak wszystko nakręcą.
Dla mnie sprawa wygląda tak: jeżeli miał bym wybierać między Prometeuszem w takiej formie , albo w żadnej,- wybieram tę którą Scott nakręcił.
I cieszę się , że ma jeszcze zdrowie. Zauważ ,że demencja starcza dopada wielu uznanych i zasłużonych dla kina twórców.
( Oczywiście oprócz Woody Allena)
no i nie uzasadniłeś dlaczego... moze jesteś taki krytyczny bo film w niczym nie przypomina "wyśmienitego" Aliena.... To się nazywa obiektywizm. A przecież nawet Alien 3 pod względem scenariusza jest całkiem dobry... "jestem fanatycznym wręcz wyznawcą filmów Alien i Aliens (..) Nie trawię serii Obcy od trójki wzwyż" - więc ty wszystkie filmy z Obcym oceniasz przez pryzmat pierwszej i drugiej części dlatego twoja ocena jest z dupy że tak powiem. Zastanów się trochę...
Nie mam się nad czym zastanawiać - Alien i Aliens oglądałem niedługo po ich premierach kinowaych, jeszcze jako dzieciak, potem wielokrotnie na kolejno pojawiających się nośnikach, gromadziłem przywożone z zagranicy albumy Gigere i materiały o powstawaniu tych filmów. Na długo przed premierą Alien 3 przeczytałem świetną trylogię Obcy: Mrowisko, Azyl, Wojna samic Steve Perrego i w moim odczuciu była to świetna kontynuacja wierna klimatem wykreowanego uniwersum - patrząc z tej perspektywy rozwiązania scenariuszowe trójki były dla mnie sprym rozczarowaniem (po szczegóły odsyłam na stronę filmu - post "nigdy nie powinien powstać, jeszcze jako piotrbimbasik).
A Ty jesteś tym zjebem co kocha Adrenalinę ze Stathamem, a Terminatora 2 uważa za arcydzieło kinematografii....
Bo Terminator 2 to jeden z najlepszych filmów akcji w historii, a Adrenalina to genialny pastisz. Każdy zdrowo myślący człowiek się z tym zgodzi.
mhhmmm - pozwolę sobie się z tym nie zgodzić...T2 to średnio udana kontynuacja genialne i mrocznego kina s/f jakim Terminator, działająca na zasadzie: dali mi więcej kasy to robię film bardziej efektowny, czy raczej efekciarski, wrzucam sporo komputerowych efektów, kupuję prawa do utworu będącej wówczas na topie kapeli Guns'n;'Roses, łagodzę krwiste ibrutalne wątki + wrzucam kino familijne aby uzyskać niższą kategorię wiekową i więcej zarobić w kinach i wrzucam obowiązkowy podniesiony kciuk na pożegnanie - zabrakło tylko gwieździstego sztandaru... Adrenaliny nawet nie komentuję bo to film prymitywny i prostacki....
Nie ma żadnej obniżonej kategorii wiekowej bo obydwie części mają R. Pierwszy Terminator przy dwójce jest wręcz gniotem. Sama scena w szpitalu z dwójki jest lepsza od całego Terminatora 1.
Ktoś powiedział, że oglądanie Prometeusza w pirackiej wersji na kompie zamiast oglądanie go w kinie jest jak walenie konia zamiast seksu z prawdziwą kobietą. Porównanie w stu procentach trafne.
Ale uprawiałem sex już nie raz.
Straciłem cnotę w wieku 6 lat.
Sąsiadka mnie gwałciła
Efekty to nie wszystko, a film widziałem w IMAXIE i świetne efekty i tak nie przysłaniają głupiej jak but fabuły i nudy która bije z ekranu.
Nigdzie nie było czuć nudy, chyba byłeś na innym Prometeuszu. A fabuła nie była głupia, tylko wymagała ruszenia mózgiem.
Film był nudny dla mnie. Ty żyjesz w swoim świecie i może się nie nudziłeś, ale dla mnie ten film chwilami był przeraźliwie nudny.
Co w tym filmie było nudnego, skoro akcja cały czas parła do przodu w idealnie budowanym napięciu i co chwila pojawiały się nowe wątki, dzięki którym ciągle było ciekawie?
Napięcie było budowane mistrzowsko i własnie to jest czynnikiem, który powoduje, że Prometeusz jest tak świetnym filmem. Nie mam ochoty dłużej gadać na ten temat z niereformowalnym debilem. O Prometeuszu można powiedzieć wszystko, ale na pewno nie to, że ma nieumiejętnie budowane napięcie, bo od czasu Ukrytego Wymiaru nie było filmu sci-fi z takim napięciem.
W większości napięcie było budowane na debilnym zachowaniu załogi. To ma być mistrzowskie?
Napięcie było budowane od początku filmu przez sugestywność i klimat wszystkich scen, to zbudowane na debilnym zachowaniu załogi miało miejsce tylko w jednym momencie (scena z wężami), ale nawet w tej scenie, która mogłaby się wydawać komiczna, napięcie i intensywność były tak mocne i straszne, że ciężko się to oglądało. Gdyby każdy horror który obecnie wychodzi był tak mistrzowsko reżyserowany jak Prometeusz, to można by wreszcie powiedzieć, że mamy się w kinie czego bać.
No niestety nie jest to jedyna scena. Do lądowania na planecie jeszcze było spoko ale jak zobaczyłem co ci ludzie wyprawiają to straciłem nadzieję i tak już zostało do końca. Jeśli chodzi o strach to jak dla mnie Prometeusz nadawałby się na horror klasy B do obejrzenia dla śmiechu przy piwku z kumplami, a i tak preferowałbym inne filmy.
Idąc na ten film nie oczekiwałem nic więcej niż dobre sci-fi bez różnicy czy ambitne czy nie byle z sensem, a niestety tego właśnie brakuje.
Podaj przykłady innych takich scen. Prometeusz to najlepszy film sci-fi od wielu lat który ma sens, ale trzeba nad nim trochę pomyśleć, a nie od razu zakładać "to było dziwne, wiec na pewno jest do dupy!".
Choćby ucieczka przed burzą czy sposób w jaki badali odciętą głowę. Na forach można tego dużo znaleźć.
Powiedz mi nad czym tutaj trzeba myśleć. Bo ja naprawdę nie wiem. I nie uważam by film był w jakikolwiek sposób dziwny czy niezrozumiały.
Akurat ucieczka przed burzą była jedną z lepszych i najbardziej emocjonujących scen w filmie, więc kompletnie nie rozumiem o co ci chodzi. A scena badania głowy była arcyciekawa z tego względu właśnie, że nie wiadomo było o co w niej chodzi i co chcieli tym badaniem osiągnąć.
Ale nie doszłoby do tej emocjonującej sceny gdyby kierowca pierwszego pojazdu (ktokolwiek tam nie siedział) nie odjechał sobie beztrosko jedynym środkiem transportu zapewniającym osłonę przed burzą. A co do badania to fakt, nie bardzo wiadomo co chcieli osiągnąć ale przy okazji narazili siebie i cały statek na skażenie. Gdyby nie tego typu zachowanie to nie doszłoby do większości tych emocjonujących scen. Niestety Scott zamiast postawić na inteligentne budowanie napięcia wolał zastosować tanie sztuczki, a że z tanich sztuczek wyrosłem już dawno temu Prometeusz wydaje mi się mocno średni.
"Ale nie doszłoby do tej emocjonującej sceny gdyby kierowca pierwszego pojazdu (ktokolwiek tam nie siedział) nie odjechał sobie beztrosko jedynym środkiem transportu zapewniającym osłonę przed burzą."
Nie jestem w stanie skomentować, bo kompletnie nie mam pojęcia o co chodzi. Musiałem nieuważnie oglądać tą scenę.
Ignorancja tak, ale brak obiektywizmu - nie. Wszystkie odczucia, nieważne jak bardzo byś się starał są SUBIEKTYWNE. Wszystkim dookoła się wydaje, że "och, dałem 5-8, tzn. że oceniłem obiektywnie, bo oceniłem też zdjęcia, aktorstwo itp.", gdy naprawdę zrobili to z subiektywnych pobudek, bo "tak wypada, bo inni się obrażą, nie dam 1, bo mnie zjadą, dam 5, będę obiektywny". Ocena wszystkich aspektów filmu to żaden obiektywizm, to czysty subiektywizm, w końcu też oceniałeś te poszczególne aspekty filmu, nie?
"Do tego dochodzi ignorancja,brak obiektywizmu, przerost ego,bezgraniczne uwielbienie swojego geniuszu cyber krytyka partyzanta, brak odpowiedzialności" - to uderza również w zwolenników. Ja tylko chciałbym poznać Twoje genialne oko krytyka. Gdzie też widzisz brak odpowiedzialności? Jakiej odpowiedzialności? Za co? Jaka ignorancja? to tylko puste frazesy, które można pisać przy każdym filmie. Przerośnięte ego? A przyznaj czy widzisz je tylko po stronie "partyzantów"? Bo ja bez szukania w tym temacie ich widzę.
Ten film Prometeusz to nic innego jak wariacje Scotta.
Czego ja jako fan nie potrafię przyjąć i po tylu latach nie na to czekałem.
Komu smakuje odgrzewany kotlet ten go zje.
Zgadzam się z kadim. W filmie trudno o ogólne wrażenie przemyślanej produkcji, takiej dopiętej na ostatni guzik. Film bywa niespójny, momentami nielogiczny i jakby trochę stojący w opozycji do Alien'a. Do tego dość kiepskie i rozmyte aktorstwo, poza David'em brak solidnego, dobrze zagranego charakteru. 6\10
a przepraszam gdzie ty miałeś coś podobnego w twórczości Scotta albo w jakiejkolwiek innej?
To nie chodzi o brak scenariusza czy jego słabość.
Scenariusz w tym filmie jest obrazą widza i za to "Prometeusz" spotyka się z tak niskimi i bezwzględnymi ocenami.
Za udawanie treści na które to wielu daje się nabrać.
To tak jak bym szukał treści w Star Wars. To jest film rozrywkowy , komercyjny , znakomicie zrealizowany ,a nie wydumany i nadmuchany traktat . Źle go odbieracie.
W Muminkach jest więcej treści i są dla mnie bardziej egzystencjalne niż Prometeusz.
Star Wars tworzyło kino i jest porywającym filmem rozrywkowym. Ten film za rok zostanie zapomniany i kłótnie się tu skończą, a poza tym niczym nie porywa. A rozrywka powinna.