I teraz dopiero widzę, że ten film jest logiczny. No pomijam wpadkę z tym zdejmowaniem kasków
bo to rzeczywiście było głupie i naiwne... Ale chodzi mi o fabułę. Naprawdę wszystko się tam klei.
Jest przyczyna jest skutek... Pojawia się pytanie: czy to dobrze świadczy o filmie, że rozumiem go dopiero po
czwartym obejrzeniu? ;/
No to zacytuję ci - "Kłamstwo powtarzane 1000 razy, staje się prawdą" Co do zdejmowania hełmów, to akurat ma sens, czytniki wskazywały na zawartość tlenu ;)) Nic nie zmienisz oglądając film nawet 4 razy ;)) Jedynie się zbałamucisz do reszty ;)) Niektórym trzeba niewiele do wyprania mózgu, np. jeden raz, niech to będzie pociechą dla ciebie ;))
Nie rozumiem do czego odnosi się twój cytat. Poza tym zdejmując kaski narazili się na działanie obcych wirusów albo jakiegoś innego kosmicznego świństwa. A film jest naprawdę spójny i logiczny. I nie wiem też w jaki sposób miałbym się zbałamucić ;)
Bo dużo rzeczy nie wiesz , wypowiadasz się zdawkowo, znaczy nie masz ugruntowanych poglądów, to wynika z twoich postów ;))
No no, tylko musisz go jeszcze pare razy zobaczyć może jeszcze cos nowego załapiesz, trzymamy kciuki i jeseśmy z tobą.
Tak bo ja też zacofany i musiałem go zobaczyć cztery razy by wszystko załapać (sarkazm mode off)
Scena z kaskiem była typowo "amerykanska" jak i scena z "wężem" bo chyba żaden naukowiec nie postąpiłby w obu przypadkach tak naiwnie i nierostropnie
Czy ty uważasz, że naukowcy kiedy wchodzą do jaskiń, to mają na sobie kombinezony i hełmy, bo przecież mogą być jakieś nieznane zarazki w pobliżu? Takie środki ostrożności wdraża się, kiedy są ku temu powody, np były w okolicy przypadki zachorowań itd. W tym wypadku nic nie wskazywało na zagrożenie.
Pewnie, że nic...
Byli kilka lat świetlnych od ziemi, na nieznanej planecie, w nieznanym klimacie, w opuszczonym statku, etc.
Oczywiście, że wszystko "mówiło" tutaj MUSI być bezpiecznie...
A co było nieznanego w tym klimacie? Przecież przyrządy wszystko mierzyły, jak inaczej chciałbyś poznać klimat? Zakładanie, że na obcej planecie istnieje wirus zdolny do atakowania ludzkich komórek jest dość naiwne. Niby dlaczego obcy wirus, nie ewoluując wraz z człowiekiem, miałby go zaatakować? Nawet na ziemi wirusy mają problem żeby przechodzić między gatunkami, a my mówimy o obcych istotach z innej planety.
pawel_baloo napisał to co też bym Ci odpowiedział, a od siebie dodam że np u nas na naszej planecie bywały przypadki że w grobowcach były grzyby czy tam inne świnstwa i ludzie zdychali a klimat przeciesz taki super :) ja tam wolałbym mieć na innej planecie maske i czuć się bezpiecznie a na widok obcej formy życia pewnie szybciej bym sie zesrał z wrażenia niż wyciągnał ręke i wołał jak kotka zwłaszcza że "wąż" stanął dęba i rozchylił jakieś płaty przy głowie o ile dobrze pamiętam, a nie trzeba być naukowcem żeby wiedzieć że to już jest zachowanie obrronne i dalsza prowokacja skonczy się jakimś atakiem. pozdro
No właśnie, sam napisałeś: na naszej planecie, to po pierwsze, po drugie, były przypadki, że ludzie umierali zarażeni grzybami z grobowców, czyli nie nosili masek, dlaczego? Bo generalnie się tego nie praktykuje. Zrozumcie wreszcie, że oni mieli te maski głównie po to, żeby oddychać, a nie żeby ich chroniły przed wirusami. kiedy okazało się, że wokół jest taka atmosfera jak na ziemi, maski przestały być potrzebne. Co do wyciągania ręki w kierunku obcej, do tego przypominającej węża, formy życia, to chyba wszyscy się zgodzą, że było to idiotyczne.
No rozumiem ale z grobowcami to akurat były takie czasy że sobie nawet nie zdawali z tego sprawy i dlatego ich nie mieli, no nie wiem na innej planecie nawet z warunkami watpie aby decyzja o sciaganiu masek byla taka na hura tylko raczej bardziej przemyslana
Mnie się film podobał, choć musiałem przymknąć oko na liczne braki logicznego działania. Co mnie rozśmieszyło, to Ci dwaj naukowcy którzy się zgubi na statku. Dziwne, że mając cały czas kontakt z dowodzeniem, nie poprosili ich o wskazywanie drogi powrotnej (tym bardziej, że wszystko było już naniesione na holograficzny model statku) tylko gubią się jak małe dzieci.
Cała droga jaką wszyscy pokonali była naniesiona na ten model. Łączność ze statkiem matką była cały czas. CI dwaj mimo łączności się zgubili i nie mogli opuścić statku przez to plus burze. Od razu gdy puścili grupę powinni prosić dowództwo o kierowanie ich na drogą powrotną tym bardziej, że się bali. Z filmu wynika, że ta dwójka przez ten czas w ogóle nie utrzymywała kontaktu ze statkiem, co potwierdza Janek, gdy zdziwiony pyta resztę grupy, czemu nie ma z nimi pozostałej dwójki i dopiero po tym nawiązuje z nimi kontakt. Bezsens.
Szli do wyjścia nie wiedząc, że się zgubili więc wcześniej się nie kontaktowali - proste
I tu się mylisz bączku ;)) To nie wypranie mózgu, tylko wolna wola, szukanie alternatywnych rozwiązań, no i poczucie "śliskiej prawdy", która się zmienia, ponieważ z czasem staje się kłamstwem, lub fałszywą interpretacją prawdy ;))
Ten pan który przerobił się na Annę Grodzką też szukał alternatywnych rozwiązań !
Twoje poczucie wolnej woli jest w błędzie bo zamyka się w "kłamstwie stającym się prawdą". I w Twoim przypadku działa ono tak, że owa prawda - "śliska prawda" przesłania Ci spojrzenie na alternatywne rozwiązania, których rzekomo szukasz.
"Wszystko co powiesz, może zostać użyte przeciwko tobie" - taki jedynie, a nie inny sens, ma twoja wypowiedź ;)) Nie ma co wymieniać poglądów, z człowiekiem trzymającym się kurczowo swoich przykazań, wyssanych jedynie z własnego palca ;))
"Nie ma co wymieniać poglądów, z człowiekiem trzymającym się kurczowo swoich przykazań, wyssanych jedynie z własnego palca" - wreszcie się zgadzamy.
A "Wszystko co powiesz, może zostać użyte przeciwko tobie" - idealnie obrazuje twoje podejście do innych rozmówców. Narka.
"Kłamstwo powtarzane 1000 razy, staje się prawdą" - idealny cytat dla wszystkich ślepo wierzących w doktryny :D
Za ateizmem przemawia wiele argumentów. Więcej niż za religią. W gruncie rzeczy to logiczne, żeby być ateistą. Tak jak logiczne i rozumne jest to, żeby się nie zakochać. A przecież ludzie nie są w tym wypadku logiczni. Na szczęście ;))
Czyli mam rozumieć, że ateizm i wiara to fikcja, również, rozumnego kierowania się w miłości, też nie należy brać na serio? Przecież religia to część kultury, nie będziemy wracać do poziomu zwierząt, czy Imperium Rzymskiego gdzie jest/był kult prawa silniejszego, a niesprawni/chorzy są/byli eliminowani, co zresztą było praktykowane w hitlerowskich Niemczech ;)) Miejże litość dla słabych starych i inwalidów, to dla nich głównie religia jest podporą, bo świat materialny jest dla nich zbyt okrutny, by pokładać w nim jakieś nadzieje ;)) To nie to samo co w bogatych krajach Unii, tam niepełnosprawni mają dobrą rentę, opiekę lekarską, różne formy rehabilitacji, więc nie muszą żyć fałszywą nadzieją i stawiać religii na piedestale ;)) Punkt widzenia, zależy od punktu siedzenia ;))
Nie, nie masz tak rozumieć. Doktryna to system działania, myślenia. Chodzi o to żeby ślepo nie podążać za doktryną jak robią to fundamentaliści. Niczego nikomu nie odmawiam, za to ty wieszczysz twierdzenia: albo moja doktryna albo upadek społeczeństwa wiedząc, że to co chcesz narzucić buduje świadomość i wartości moralne w oparciu o kłamstwo, urojenia i sprzeczne sygnały. To nie ma silnych podstaw i jest budowane na słabych fundamentach - moim zdaniem nie ma szans przetrwać w przyszłości, a straszenie przeszłością nic nie da.
Zgadzam się, ale już nic nie mamy do gadania, liczy się wschód, zachód i unia, to oni mają nas w dupie/pułapce, są najlepiej uzbrojeni, i będą dyktować nie tylko nam ale i rządowi swoje prawa ;)) Swego czasu były rozmowy o suwerenności, ci którzy mieli wątpliwości mieli rację, nie mieli niestety poparcia, bo tłum ślepo wierzył w propagandę, dopiero kop w dupsko sprowadził na ziemię naiwniaków :)) Dziś masz efekty, wierzenia w fałszywą religię UE ;))
To w ogóle po ciula oglądacie ten gatunek? Skoro chcecie prawdy biegnijcie do swojego Boga rzucić na tacę judaszowe srebrniki ;)
1000 razy tylko?
1. Wokół ziemi wszystko się kręci....
2. Człowiek nigdy nie będzie latał...
W scenie z kaskami nie ma nic głupiego. Przecież David potwierdza, zanim to zrobią, że to bezpiecznie - on jako zaawansowana maszyna przecież przeprowadził z pewnością analizę powietrza. Z większością zarzutów do filmu jest podobnie... trzeba oglądać uważnie, a nie wpierdal.. popcorn.
tylko czemu później shaw ma wątpliwości podejrzewając że charlie mógł zarazić się czymś z powietrza?
Kobieta i to w krytycznym stresie - ma myśleć logicznie? :) Każdy tam ma swoje zdanie na temat tego co się tam dzieje, a większość widzów łyka wypowiedzi jak prezentacje..
Rozumie, że w przyszłości polecimy przez gwiazdy, ale nanotechnologia nie pozwoli na szybkie regenerowanie kawałka tkanki? :)
oj dobra, ale chociaż mogliby wspomnieć o tym a nie widz musi sam sobie dośpiewać resztę historii ;) Bo ja uzasadniam sobie to w dokładnie ten sam sposób co ty
Generalnie jak Scott powiedział: można wchodzić w wiele szczegółów, wyjaśniających takie czy inne detale, ale jego to nie interesuje bo nie ma takiej potrzeby. Reżyser to starszy człowiek który chciał się skupić na relacjach i portrecie ludzkości - i tak trzeba ten film brać - a nie jęczeć, że na ekranie nie ma czegoś, czego sobie nie umiem wyobrazić albo chciałbym zobaczyć. :)
Od początku mylnie zakładasz, że ten film potrzebuje wytłumaczenia tego czy owego.. a to tylko twoje braki :)
Ludzie się właśnie z tego powodu Promka czepiają. Nie potrafią zrozumieć, że Scott to nie jest nowicjusz i nie będzie pieścił filmu jak cycków swojej żony pozostawiając najważniejszy aspekt. On właśnie na tym najważniejszym chciał się skupić i chwała mu za to.
"Prometeusz" to przeciętny film i FATALNE sci-fi. Dlatego właśnie się ludzie czepiają.