I teraz dopiero widzę, że ten film jest logiczny. No pomijam wpadkę z tym zdejmowaniem kasków
bo to rzeczywiście było głupie i naiwne... Ale chodzi mi o fabułę. Naprawdę wszystko się tam klei.
Jest przyczyna jest skutek... Pojawia się pytanie: czy to dobrze świadczy o filmie, że rozumiem go dopiero po
czwartym obejrzeniu? ;/
Sprawa lotu Promka jest też pozbawiona logiki. Jak mógł gdziekolwiek lecieć? W filmie nie pokazano jak montowano do niego silniki? Poza tym kwestia pilotów; mieli jakieś szkolenia? Reżyser jakoś o tym zapomniał. I co jacyś goście siedzą za sterami i lecą w kosmos? I to za przeproszeniem głęboki? Skąd oni niby wiedzą, która wajchę przekręcić żeby włączyć światło na mostku? No bzdura goni bzdurę w tym filmie! :-)))) Wszystkiego dobrego w Nowym Roku!
Bo z dobrym filmem jest jak z dobrą, niekoniecznie łatwą i lekką muzyką. Nie zawsze do nas trafi po pierwszym odsłuchaniu. Tak to już jest, że nasze mózgownice nie od razu "załapują". Niektóre nigdy. Ale takie życie :-)
Podzielam zdanie kolegi, w filmach s-fi nie ma czasu na zagłębianie się w szczegóły.
Co do głównego "problemu" poruszanego w tym temacie tj. braku logiki, to ani filmy o Obcym ani Gwiezdne Wojny czy inne Matrixy
nie są chociaż w połowie logiczne, a przecież są w czołówce gatunku s-fi.
Prometeusz to bardzo dobry kawał kina s-fi, większość marudzeń bierze się z wygórowanych- wręcz wyolbrzymionych oczekiwań względem tego filmu jako prequela/ spin offa serii o Obcym, bo faktycznie do tej serii jeszcze mu "trochę" brakuje
Pozwolę sobie uzupełnić Twoja opinię. Na 100 % "marudnych" komentarzy to około 10 % można przypisać świadomym i rozumiejącym gatunek widzom, którym po prostu film nie trafił do przekonania z bardzo różnych racji i co potrafią w postach logicznie przedstawić. Pozostałe "procenty" należy przypisać grupie 5-10-15 (w niektórych kręgach nazywanych "muchozolami"). W grupie muchozoli występuje brak podstawowego zrozumienia warsztatu filmowego, a także oglądanie filmów "po łebkach" aby zaliczyć i coś tam beknąć potem tu i tam. Właściwie nikt z tej grupy nie potrafi obejrzeć filmu uważnie. Wystarczy przeczytać ich posty. To co wypacają choćby na filmwebie ma taką samą wartość (zerową) jak "ślitaśne" fotki małolat robione w lustrze i bez majtek masowo rozsyłane po różnych "szajs-zbukach". No cóż... Takie czasy.