Film przypomniał mi nieco "Zabójstwo Jessy'ego Jamesa przez tchórzliwego Roberta Forda" oraz książki Cormaca McCarthy (zwłaszcza Trylogię Pogranicza). Wszystkie te dzieła prezentują to tak specyficzne połączenie brutalności i liryzmu.Już tylko to wystarczy za rekomendacje, a tu mamy jeszcze genialną muzykę i nie gorsze zdjęcia oraz aktorstwo. Polecam tylko wytrawnym smakoszom takich klimatów - inni mogą mieć małą niestrawność, co zresztą potwierdzają wpisy na tym forum.