Tyle kurzu i brudu to dawno sie nie nawdychalem na filmie. Widze, z ena forum przewazaja glosy zachwytu nad filmem. Mnie sie az tak bardzo nie porwal, chyba nie western, raczej 'westernowy' dramat (lekko) kostiumowy, gdzie nic nie jest upiekniane i nie oszczedzaja widza.
Dobre aktorstwo, ciekawy scenariusz, ale nigdy nie bylem wwolennikiem syropowych filmow (nie polecac Rambo albo Predatora!). Nie moje kino, trudno. Pozdrawiam!