Porównania "Prostego Planu" do "Fargo" są jak najbardziej na miejscu, tylko że film braci Coen jest arcydziełem, a PP arcydziełem nie jest. Tak naprawdę to daleko mu do arcydzieła. Brakuje mu lekkości i polotu z jakim bracia Coen wyreżyserowali "Fargo", bo potencjał tej historii był duży, tylko w dużym stopniu niewykorzystany. Postacie były dla mnie nijakie, ani im nie kibicowałem, ani nie życzyłem wpadki. Bohaterowie tej historii to psychologiczne pierwotniaki. Tempo historii jest szybkie i przez dwie godziny mnożą się przed nimi trudności, a rozwiązanie jednego problemu stwarza drugi, ale gdzieś zabrakło w tym wszystkim emocji. Jaki to był zatem film. Średni film. Zobaczyłem średni film.