Reżyser chyba sam się pogubił.. Wydaje mi się, że nie do końca wiedział co chce pokazać i wyszło jak wyszło.
Ambitny początek, statystyki, grobowy klimat, a potem tylko naiwna intryga.. Takie disco polo filmowe...
Trzeba było skupić się albo na stronie medycznej i przeżyciach pacjenta, albo na intrydze. A tak wyszła kaszana: film SF..
Szkoda - pozostaje niedosyt, bo film miał potencjał. 6 p-któw.
zgadzam się z przedmówcą, daję jednak najwyższą punktację aby "podbić" ocenę, ponieważ uważam, że film mimo wszystko zasługuje na to, aby go obejrzeć. I nie tylko dlatego, ale również na uwagę zasługuje cała historia, która kolejny raz pokazuje, że w życiu wielu ludzi nie liczy się miłość i przyjaźń tylko Pieniądz, które jest im bogiem i sensem życia...
A mnie do teraz zastanawia, dlaczego Clay, kiedy był w gabinecie lekarskim i oglądał te wszystkie dyplomy, zdjęcia, etc., nie zauważył zdjęcia Sam z ekipą. Wisiało na środku...
Wydawało się być dobre.
Też mnie to zastanawia, ale może jak mówił - co ja w Tobie widziałem, był zaślepiony "miłoscia" ;) choc to naciagana interpretacja ;P