Film dla kogoś, kto nie myśli. Tak banalnego i naiwnego filmu nie widziałem od czasów "Rambo III". Bravo!!! Woda z mózgu. Zasugerowałem się opinią, która w tym momencie wynosiła około 7,5.
Ludzie gdzie Wy macie oczy, rozum? Tyle punktów za taki gniot??? Starta czasu. Wszystko w tym filmie jest naiwne i banalne. W tym filmie tylko wstępna sentencja jest dobra i ona mnie zaciekawiła. Żeby było śmieszniej, nie będzie miała prawie żadnego znaczenia w filmie.
Człowieczku wszystko odpisałem Ci w temacie "10/10 REWELKA!!!!". Odnośnie Twojego komentarza w tamtym temacie jak i na ten temat.
Gniot? Banalny? Naiwny? Rozumiem, że z każdą akcją byleś już krok do przodu i nic kompletnie Cię nie zaskoczyło? Dużo zwrotów akcji, ciekawa fabuła, pomyślany i przemyślany... Film co najmniej dobry...
zgadzam sie i nie rozumiem, czemu to sie podoba.. zero gry aktorskiej chcoiazby w przejsciu z dobrej zony w zla, zero akcji, napiecia.. tylko ladne twarze zachecaja. polecam dla porownania Droge do szczescia z Winslet i DiCaprio.. Tam tez NIBY nie ma jakiejs zakakujacej akcji, ale za to jakie emocje postaci, jaka gra,zycie wewnetrzne granych postaci jak na dlon, teatr na ekranie!
tu mamy typowo amerykanska szmire.. a naprawde zapawiadalo sie ciekawie. Ten film mogl zostac zrobiony o wieeeele lepiej. Nie wiem co gorsze scenariusz czy aktorzy?
zgadzam się w 100% z Wicked Queen -- dokładnie jak Alba dowiaduje się że mąż zmarł zachowuje się jakby zdechł jej chomik albo co gorsza pies.
I matka tez wtedy nie jest specjalnie zrozpaczona.Spodziewalem sie kompletnie innego filmu.Do tego trwa zaledwie 80min.
5/10
film jest dla ludzi na poziomie,umiejacych interpretowac.....natomiast Rambo III....hmmmm...jakby to okreslic.....cos dla totalnych prostakow,nawet tego "gniotem " nazwac nie mozna.... nastepna czesc z serii...jatka,krew,strzelanina,itp...cos dla takich ludzi z ogromnymi kompleksami przez wilkie "K" i niskim mniemaniu o sobie...no coz niektorzy tak sie musza podbudowac.....PRZYKRO MI ,ZE NIE ZROZUMIALES PRTZESLANIA:(
I jeszcze jedno nauczcie sie oceniac filmy pod wzgledem samego filmu a nie swoich upodoban!!!
"film jest dla ludzi na poziomie" - rozumiem, że masz na mysli siebie a nie tych, którzy wybrzydzając- na poziomie nie są
"PRZYKRO MI ,ZE NIE ZROZUMIALES PRTZESLANIA:("- mnie nie jest przykro, że któryś tam kolega nie zrozumiał przesłania tego filmu, ten film czegoś podobnego nie posiada. Chyba że masz na myśli- "nie żeń się przed operacją", to jest- przyznaję- niezłe przesłanie i wcale nie głupie, i ze swojej strony obiecuje, że nie zrobie tego błędu.
Do rzeczy jednak. Film jest kiepski. To łatwo powiedzieć, oczywiście, ale też łatwo uzasadnić (choć nie udowodnić, bo kazdy sobie bedzie i tak myślał co innego). Juz wspominano o nieszczęsnym aktorstwie- jest nieszczęsne, młody Darth vader stawia kropkę nad "i" bi nareszcie można spokojnie powiedziec, że to nie sam Lucas zniszczył swoją najnowsza trylogię (w kazdym razie, miał wspólnika). Pani Alba bardzo pasuje mi do Sin City, w "normalnej" roli jest ładna i nic ponadto. Sa i inne rzeczy, jak przede wszystkim motyw główny- świadomość uśpionego- oczywiście, niech będzie, ale ganianie po szpitalu, po przeszłości i teraźniejszości, wreszcie wyjatkowo infantylne spotkanie z mamusią w czymś w rodzaju zaświatów (czyli własnym domu)- trochę za dużo tego. A przeciez fabule nic by sie nie stało, gdyby tych scen nie było. W dodatku: mamusia-detektyw i do tego- altruistka umierająca za syna (rzecz gustu, ale motywacje, jej działanie, telefon do lekarza-przyjaciela, wszystko naciagane i bezbarwne, jak i cały film niestety. Nic tu porywającego, zaskoczenie jakie się przytrafiło komus na koniec seansu jest mierne niestety, bo motywów pod tytułem: "w pierwszej scenie dajemy do zrozumienia że ktoś umarł, ale potem sie okaże, że pokazaliśmy fragment"- jest sporo w kinie, w dodatku lepszej są jakości te "tytuły". Jest i kilka drobiazgów sugerujacych, iz widz jest idiotą (1.dziewczyna pracowała w tym szpitalu i jakimś cudem pamiętaja ją wyłącznie członkowie spisku- tych pozostałych tez uśmiercono?; 2. jakim cudem lekarze-mordercy nie dosyc iz unikną sekcji zwłok- a ta powinna wskazać wstrzyknięcie świństwa w nowe serce- zaś przede wszystkim- kto im niby da te 100 milionów???- rodzina zmarłego???; no i przypadek trudniejszy, bo dotyczacy sposobu filmowania astralnej wędrówki bohatera po szpitalu- nie może wpłynąć na nic, nikim potrząsnąć, jest niewidzialny i nie potrafi zwrócić na siebie uwagi, ale jednoczesnie opiera sie o szafkę z urządzeniami na sali operacyjnej, siada na ławce itd.). Dodatkowo mamy traume z dzieciństwa która ma chłopakowi przywrócić chęć do życia- jakim, cholera, cudem? Można mnożyć niedorzeczności tego filmu, ale najważniejsze jest to, że jest to rzecz ospała, mało zajmująca by nie rzec- nudna. Jesli ktos chce zobaczyć dreszczowiec na temety szpitalne, polecam ramotkę "Comę"- niby stare, ale w porównaniu z tym "dziełem"- jakie sympatyczne i pełne dramaturgii.
a ja uważam, że film nie był rewelacyjny, ale nie był też zły.i szczerze mówiąc właśnie podobała mi się ta scena kiedy przechadza się po swoim domu i po kolei gasną światła, a na końcu jego matka zapala zapałkę. to była moim zdaniem jedna z najlepszych scen tego filmu, symboliczna.
Juz ci odpowiadam:)
1-"nie potrafi zwrócić na siebie uwagi, ale jednoczesnie opiera sie o szafkę z urządzeniami na sali operacyjnej, siada na ławce itd". Zauważ że nie był jeszcze duchem, żeby usiąść nie mógł. Jednocześnie możesz zapytać dlaczego był w stanie chodzić po podłodze;p
2-jak to kto im da kase? A myślisz, że po co Alba wyszła za niego? Po to, że jets fetyszystką i pragnie zostać wdowa - -? Po jego śmierci dostałaby w spadku pieniądze którymi musiłaby się podzielić z chirurgami, ponieważ to oni odwalili grubszą robote, zabijając go. Taki układ, rozumiesz?:)
3-"dziewczyna pracowała w tym szpitalu i jakimś cudem pamiętaja ją wyłącznie członkowie spisku"Ty na pewno oglądałes/as ten film? Przecież jest scena w której zagaduje do niej lekarz mówiący, że skaś ją kojarzy. Dwa, co mieli zrobić pozostali lekarze? Rzucić sie jej na szyje krzycząc "welcome back"? Trzy, nie jest wiadomo jak dawno w tym szpitali pracowala- a wiec duzo moglo sie zmienic.
Możesz bardziej sprecyzować "jakim cudem lekarze-mordercy nie dosyc iz unikną sekcji zwłok- a ta powinna wskazać wstrzyknięcie świństwa w nowe serce" Kogo sekcji? Jak unikną? Nie wiem co mialas/es na myśli.
Ps: To film jest nielogiczny czy może kogoś myślenie...?POzdrawiam:)
sorry juz rozumiem. Nie jestem akurat tego pewna, ale nie robi sie sekcji zwłok po operacji, nawet tych nieudanych.
Co do sceny 'opierania się o szafkę'- problem nie jest w tym, że bohater się o nią opiera - raczej w tym, że on tę szafkę poruszył :), a skoro poruszył, to mógł w jakiś sposób zwrócić uwagę lekarza/matki itd. Poza tym, sceny przeszczepu serca były również dość zabawne. Nie trzeba się znać na medycynie by wiedzieć, że to co było przedstawione w filmie jest absurdem(nagła zmiana lekarza, o której pozostali nie zostali poinformowani, lekarz wychodzi w trakcie trwania operacji(ach bo ma ochotę na kawkę :) ), na salę opreacyjną wchodzi bez problemu oczekujący krewny-żona, takie cholernie jednym słowem sterylne środowisko :) )
Odpowiadając na pyt. 'protekcjonalny_mua', myślę że trauma z dzieciństwa miała na celu powrócenie chęci do życia i pomocy w uwierzeniu, że Clay jest dobrym człowiekiem, w przeciwieństwie do ojca, któremu de facto przez całe życie stara się dorównać, nie mając świadomości jakim człowiekiem był naprawdę.
Generalnie, mimo niedorzeczności, film oglądało się dość przyjemie(dziwne? <mysli>), być może dlatego, że podobał mi się pomysł-dla mnie nowość. Zakończenie tym samym było dla mnie zaskakujące.
Można było zrobić to lepiej, zawsze można.
Zgadzam się z tym, że film nie jest rewelacją, ale zupełnym gniotem również nie jest.
"Ludzie gdzie Wy macie oczy, rozum". Rozum? Sugerujesz, że osobą, którym się ten film podobał są niedość, że ślepymi, to jeszcze mało intelegentymi stworzeniami? Chyba Cie troche poniosło;/
Co do tej całej interpetacji- nie sądze, żeby ten film miał jakieś przesłanie, nie można na siłe czegoś analizować. Fajny był motyw rozmowiających ze soba prawie że duchów i wyboru Claya
"a jednak wróce na ten świat". Ciekawe wyobrazenie życia po drugiej stronie, zwłaszcza dla mnie, bo w ogole w nie nie wierze.
Film nie jest arcydziełem, ale zły nie jest również:)