Typowy przykład spartaczenia dobrej fabuły. Gra aktorska mizerna. Strata czasu. Aż nerwy biorą,żeby taką grą aktorską (jeśli można tak to nazwać) zniszczyć film. No chyba że dla kogoś wystarczy, że Jessica się uśmiecha. Totalnie spartaczenie momentu przejścia ukochanej narzeczonej-żony we wroga nr 1. Zero emocji. Dno.
Zgadzam sie z poprzednikiem. Po zapoznaniu sie z fabula z checia siadlem przed kompem i wlaczylem ten film. Ale juz po kilkunastu minutach sie zawiodlem. Ciekawy pomysl ale wykonanie daremne. 4/10.
no dokladnie i christiansen był tak pretensjonalny biegając po tym korytarzu, ze.. cholera tu nawet nie chodzi o to, ze nie wiedzialam czy smaic sie czy plakac, bo ten film nie wywolal we mnie kompletnie ZADNYCH EMOCJI..
"to nawet nie jest dno, to pukanie w dno od spodu"
a i zgodnie z zasada, ze ludzie nie lubia ogladac brzydkich ludzi, smiem stwierdzic, ze gdyby grali w nim brzydcy ludzie, to nikt nie napisalby tu nic pochlebnego