Film nie jest zły,wolałem dać mu słabe 6/10 niż mocne 5/10,ale to i tak nie zmienia faktu,że troche sie zawiodłem.
Najbardziej zabolało mnie to,że Alba okazała sie oszustką.Ja wiem,że twórcy chcieli zapewne wprowadzić jakiś wątek zaskoczenia (inna sprawa,że niezbyt im sie to udało) ale moim zdaniem ten film powinien opierać sie właśnie na miłości obu bohaterów.
Jeśli dobrze pamiętam to w zwiastunie była pokazana świetna scena gdy Sam patrzy na lerzącego Claya któremu lecą łzy.Może sie myle ale w filmie tego nie zobaczyłem..a wielka szkoda.
Wogóle cała ta sprawa z tym,że Clay wszystko czuje,te informacje,że takie sprawy świat medycyny wolałby przemilczeć,wszystko to zeszło niestety na boczny tor.Najważniejsze było to,że lekarze chcieli go zabić dla pieniędzy.
Kolejny minus to wielki gest matki kochającej syna która oddaje mu serce a sama umiera.Film mógłby sie skończyć w chwili gdy rozmawiają /gdzieś?/ i razem odchodzą z tego świata.Niestety musiało nastąpić "cudowne" przebudzenie Claya który tak naprawde nie miał już poco żyć.A jeśli koniecznie miał żyć moim zdaniem warunkiem było życie z Sam,ale przez wcześniejsze wymysły twórców niestety tego nie zobaczyliśmy.
Zdaje sobie sprawe,że dla niektórych moje minusy są plusami,mi jednak wydaje sie,że film w początkowych fragmentach,gdy ukazana była "miłość" Claya i Sam był najlepszy.