Gdybym nie miał wykształcenia medycznego, film mógłby mi się podobać. A tak- mam wrażenie, że twórcy nawet nie zadali sobie trudu by skonsultować scenariusz z kimś, kto ma jakiekolwiek pojęcie o medycynie. Z wykonaniem jeszcze gorzej.
Wszystko co w filmie miało być straszne, dla mnie było w najlepszym wypadku śmieszne. Najbardziej jaskrawy przykład- po wyjęciu serca z klatki piersiowej w tle widzimy monitor EKG radośnie prezentujący rytm zatokowy. A takich kwiatków jest w filmie niestety cała masa.
Zakończenie natomiast nijak się ma do rzeczywistości. Rozumiem, że to jest film i twórcy nie muszą się ściśle trzymać uwarunkowań prawnych i kodeksu etyki (które to w Stanach mogą się nieco różnić od tych obowiązujących w Polsce), jednak to co nam zaserwowano w tym "arcydziele" sprawia, że rozpostarta prawica odruchowo obiera kierunek na czoło.
Wiesz, to zależy. Ja jestem na kierunku medycznym, ale już coraz częściej zwyczajnie olewam te medyczne niedociągnięcia w filmach/serialach. Faktem jest, że mogliby się bardziej postarać i dopracować takie szczegóły (tak, szczegóły - bo dla osób, które nie wiedzą nawet czym jest rytm zatokowy mają to w nosie), ja zwracałam głównie uwagę na poruszony temat w filmie - jak dla mnie bardzo ciekawy, bo faktycznie jest wielu pacjentów którzy coś odczuwają podczas operacji, słyszą rozmowy zespołu, itd, dwa gra aktorska, muzyka, akcja. Nie jestem wielkim znawcą filmowym, ale mnie film się podobał, wciągnął mnie na tyle, że chyba właśnie pierwszy raz olewałam niedociągnięcia pod względem medycznym. Takie jest moje zdanie na temat filmu, Twoje oczywiście jak najbardziej może być zupełnie odmienne, ale nie wiem czy nie byłeś zbyt krytyczny wobec filmu wystawiając zaledwie "2".
Film rzeczywiście trzyma w napięciu, zakończenie jest zaskakujące, jednakże jak na thriller medyczny tak srodze nie trzyma się kupy, że nie jestem w stanie patrzeć na niego jako na taki.
Rozwinę
Temat niedostatecznej sedacji podczas znieczulenia w o wiele bardziej strawnej formie podany był w którymś odcinku Grey's Anatomy. Może bez tak drastycznych szczegółów jak w Przebudzeniu- wystarczyło to jednak do opowiedzenia ciekawej historii.
W filmie Lęk z kolei mamy przykład wyjątkowej dbałości o szczegóły odwzorowania procedur medycznych przez złego bohatera podczas znęcania się nad jedną z bohaterek- mimo, że jest to raptem kilka scen w filmie o czymś innym. W tym wypadku dodaje to tylko grozy.
Co do samej intrygi- jest ona niewątpliwie mocną stroną filmu, choć pod koniec już trochę te wszystkie zawiłości stają się męczące i odnosi się wrażenie, że to wszystko trochę na siłę.
Końcówka wreszcie - matka oddająca serce synowi z pewnością wywołała poklask gawiedzi. Niestety, lekarz udzielający matce pomocy w samobójstwie i wykonujący później przeszczep muszą u osoby ze szczątkowym choćby pojęciem o etyce wywołać przynajmniej zdumienie
Na zakończenie łyżka miodu do beczki dziegciu- widziałem jednak kiedyś coś gorszego. Był to film dla dorosłych, w którym pan przebrany nieudolnie za doktora przykładał luźno zawieszony na szyi stetoskop do wypiętych pośladków swojej "pacjentki"
Bardzo dobra wypowiedź, jednak po takiej ocenie w powyższym komentarzu spodziewałbym się wystawienia 4ki czy coś ;) 2ki przeznaczone są chyba dla wielkich kiczów, a widzę, że wymieniłeś kilka, powiedzmy, mocnych stron. Pozdrawiam :)
szkoda, że nie ma przycisku "lubię to", bo takiego właśnie bym użyła;)))
nie jestem lekarzem i żadnych niedociągnieć nie zauważyłam, aczkolwiek ta druga operacja była dla mnie dość zaskakująca.
Medyk ze mnie żaden, ale kilka spraw było dla mnie dziwnych np. dlaczego w filmach, w których bohater/bohaterka czeka na przeszczep prawie zawsze musi wcześniej uprawiać seks (to samo w "Siedmiu Duszach")? Czy to jest jakiś fetysz, jakaś fikuśna metafora, której nie rozumiem? Stanie na deszczu= "ojej, nie wolno ci moknąć", bzykanie=no problem, jakby to w ogóle nie miało wpływu na akcję serca.
Co do końcówki - przyznaję, podobała mi się głównie przez to, że była zaskoczeniem. Prawdą jest jednak, że wyszłam z założenia, że z jakichś powodów matki nie dałoby się odratować, no nie wiem, np. środek, który zażyła miał tragiczny wpływ na jej układ neurologiczny (wspominałam już, że nie znam się na medycynie?). Trochę zaskoczyło mnie to, że tak se straciła przytomność z głową na ręku, otwartymi oczami w pozycji siedzącej. Jakby mięśnie wciąż były wzorowo napięte.
Ja dzięki temu filmowi dowiedziałem się o zjawisku: anaethesia awarness :) pomijając te błędy, o których piszecie. Aż przeczytałem parę artykułów medycznych o tym zagadnieniu....Podobno można mieć podejrzenia podczas operacji, że pacjent dostał zbyt małą dawkę środków znieczulających - skoki ciśnienia, zmiana rytmu serca podczas operacji, itp... Mnie jedynie raziła scena z matką. Lekarze założyli, że jest nie do odratowania..być może i nie dało się, ale film nie pokazał sceny, w której się upewniają - nie podjęto reanimacji. Jeżeli na 100% nie dało się uratować, to lekarze wtedy nie pomagają w samobójstwie...szczególnie jeśli mogą uratować życie 2 osoby. Nie jestem medykiem, choć czasem się interesuje różnymi zagadnieniami z tej dziedziny....to film bardzo ciekawy, szkoda tylko, że czasem reżyser poleciał zbyt mocno na skróty...Film nie wymagał dużego budżetu....i w takich okolicznościach odwołuje się do polskiej kinematografii. Od "miliardów lat" ;) nie widziałem, żadnego ciekawego filmu w Polsce. Ekranizacjami lektur szkolnych już rzyg** - takie filmy zawsze powstają ,bo wiadomo, że uczniowie będą zmuszani do obejrzenia, a więc jest jakiś pewien gwarantowany zysk. Ale żadne polski reżyser od dawna nie napisał fajnego, ciekawego scenariusza. To o czymś świadczy. Nie wiem czy każdy reżyser kończy studia filmowe - ale to źle świadczy o tych studiach i o samych reżyserach - ich wyobraźnia, oczytanie....wygląda na to, że jest marne. Innym filmem, który był ciekawy i nie wymagał dużego budżetu jaki ostatnio oglądałem to "Dziewczyna Larsa" o ile nie mylę przetłumaczonego tytułu. Da się ? da się.... ale to wymaga myślenia i oczytania. Czytając wiele ciekawych opowieści, można połączyć wiele elementów z nich i może wytworzyć się w głowie kolejny ciekawy obraz - opowieść, którą można przedstawić w filmie.
ja tam nie jestem zbyt wymagajacy w filmach. Dla mnie film swietny choc rozkreca sie dosc wolno ale caly jest ok. Bo w tym filmie nie chodzilo o to aby kazdy szczegol byl dokladnie zrobiony ale chodzilo o to aby pokazac ze moze wystapic tokie zjawisko u pacjentow co jest straszne bo jakis czas wczesniej przed obejrzeniem filmu moja chrzestna powiedziala ze kiedys malo podobnie przed operacja nie maogla sie ruszyc ani nic a wszystko slyszala a jakos udalo jej sie ruszyc powiekaa doktorka powiedziala ta pani nie spi. No mi ciary przeszly