sama historia nawet całkiem ciekawa i nieźle pomyślana, ale wystarczy chociaż trochę znać się na
medycynie i szpitalach, żeby wiedzieć, że jest to wyssana z palca bajeczka i jest tam tyle
niedociągnięć i błędów, że cała ta historia jest po prostu śmieszna. no bo powiedzcie mi, w którym
szpitalu nieuprawniona osoba z korytarza wchodzi sobie na salę operacyjną....takich "smaczków"
jest mnóstwo, ale nie będę spoilerować.
ten film ma potencjał, ale niestety jest to kolejna hollywoodzka bajka, z hollywoodzkim
przystojniakiem i laleczką w rolach głównych.
Mr.President1
Może nie było żadnej rozmowy matki syna? Może cała ta rozmowa toczyła się tylko w umyśle gł bohatera? A może istnieje życie poza grobowe?
Ależ w rzeczy samej, ten film sugeruje, iż życie pozagrobowe istnieje, tylko że Clay nie był martwy, ponieważ podtrzymywano jego funkcje życiowe za pomocą płucoserca, czego nie można powiedzieć o jego matce, która po prostu była już martwa. Gdyby natomiast rozmowa miała miejsce w umyśle bohatera, nie byłby on świadom, że matka voddała za niego życie. Dlatego to właśnie nielogiczne.
Właściwie to w Polsce jest zupełnie odrowtnie do teo co piszesz. U nas, aby NIE BYĆ DAWCĄ, trzeba się zgłosić w CRS (centralnym rejestrze sprzeciwów). Każdy, kto tego nie zrobił - wyraża zgodę.
ja myślę ze najbardziej film popsuło zapalenie papierosa przez matkę ,kiedy już nie żyła bo tak na pewno się nie da ;) ludzie to jest kino a nie film dokumentalny o pracy szpitala i transplantologi.masakra!!!!!!!
policzyłeś czy wszystkie urządzenia na sali były skompletowane???? bo jeśli nie to faktycznie kicha nie film
Skoro nie podoba się Wam ten film to co sądzicie o filmie pt Cisza ( Das Letzte Schweigen) z 2010r?
bez problemu mozna wejsc na sale operacyjna , szczegolnie jak sie zna kod do drzwi wejscowych i wczesniej sie tam pracowalo.
Predzej jakies uwagi by byly co do braku stroju ale jak widac nikogo nie spotkala po drodze.
Wiem co pisze bo pracuje w szpitalu .nie ma zadnego problemu z wejsciem na sale.inna sprawa co by na to lekarz powiedzial ,ale skoro to byl jej wspolnik.
Popieram. W niektórych szpitalach wystarczy kilkakrotnie zajrzeć na blok, aby później się na niego dostać, nawet bez kodów dostępu. Sale są jego częścią, więc wejście nie jest już problemem. Jedynie pracownicy mogliby coś zauważyć. Z drugiej strony jak ktoś chce to we wszystkim znajdzie powód do czepialstwa. Widać taki typ człowieka, co począć.
A że się słuchać nie da przez wzgląd na pompatyczność i błędy merytoryczne wypowiedzi... :P
Nie porównuj amerykańskich szpitali do polskich w dużych miastach, poza tym gdzie była ochrona, lekarze, pielęgniarki, sanitariusze, pacjenci, szpital pusty.
Gdyby w ten sposób podchodzić do tematu, to żadnego filmu poza dokumentalnymi nie dałoby się oglądać, gdyż w każdym można odnaleźć absurd. Co do zarzutu, że ona sobie wchodziła na salę operacyjną, to przypominam, że wszyscy poza anestezjologiem byli w zmowie i zwyczajnie ja wpuścili. Ona sama też nie wtargnęła tam jakoś ostentacyjnie, lecz się zakradła. W szpitalach nie ma przy salach operacyjnych żadnego "cerbera", który by pilnował, by nikt nie wszedł na salę operacyjną. Przedstawiona więc tam sytuacja wcale nie jest niemożliwa.
Otóż-to... filmy to ściema, ale lubimy je oglądać :) Doszukiwanie się nieścisłości to droga donikąd.
Czytać to się nie da tych bzdetów...Kiedyś jakiś dziennikarzyna udowodnił jak bez problemu był w stanie dostać się do Pałacu Buckingham i sobie tam łazić przez nikogo niepokojony. Jak ktoś jest opanowany, cwany i umie ściemniać to się wszędzie dostanie. A ta zołza z filmu była świetną kłamczuchą, dałam się nabrać na jej pozę "troskliwej narzeczonej'.
to ja znam sie na medycynie i mówię, że w szpitalach wszystko się może wydarzyć. ....prędzej lekarz nie pójdzie siedzieć , niż coś się nie wydarzy ;)
To do jakich błędów medycznych i proceduralnych dochodzi, to nie sposób zliczyć.
Nawet niektóre historie są inspiracją dla Robina Cooka, ktory jest / był lekarzem i jednocześnie pisarzem.
Powiedz mi np, jakim cudem pijany anestezjolog jest w stanie wejść na salę operacyjną.
Poszukaj w internecie o historii , w której pijany anestezjolog wszedł na salę operacyjną i zamiast tlenu podłączył zupełnie coś innego...już nie pamiętam jakie tam rurki pomylił...ale 1sza sprawa jakim cudem pijany
to tylko Twoje zyczenie, aby tak nie bylo. Obys sie nie dowiedział(a) ;)
W którym szpitalu niby pracowałaś/es?