Przebudzenie

Awake
2007
7,0 109 tys. ocen
7,0 10 1 109455
5,6 10 krytyków
Przebudzenie
powrót do forum filmu Przebudzenie

znieczulony

ocenił(a) film na 8

Czy film, którego zakończenie poznajemy w pierwszych minutach seansu, może trzymać w napięciu? O dziwo tak i dobrym potwierdzeniem tego zdania może być "Awake". Pomimo interesującego zwiastuna nie spodziewałem się po tym obrazie zbyt wiele z powodu Alby i Christensena - za którymi nie przepadam oraz osoby scenarzysty i reżysera w jednej osobie, którego to „Awake” jest pierwszym filmem. Zaskakująco bardzo dobrym...

Pomimo iż „Awake” jest bardzo krótkim filmem - około 80 minut bez napisów – to akcja nie pędzi w zabójczym tempie do przodu, dzięki czemu mamy wrażenie jakby seans trwał dłużej niż na prawdę. Nie oznacza to całe szczęście, że te niecałe półtorej godziny jest nudne. Musimy się jedynie przyzwyczaić do niespiesznego tempa opowiadania tej historii - np. sam wstęp trwa około 30 minut. Dalej akcja posuwa się powoli do przodu, jednak film wciąga i trzyma bardzo dobrze w napięciu, a w czasie scen operacji, co wrażliwszym widzom może podskoczyć trochę ciśnienie.

Prawie cały film opiera się na pokazywaniu miłych wspomnień z życia głównego bohatera – najczęściej wiążących się z jego narzeczoną Sam. Można by więc powiedzieć, że „Awake” jest po części filmem o miłości, gdyby nie całkowicie niespodziewany i dość szokujący zwrot akcji mniej więcej w połowie seansu. Od tego momentu obraz ten zaczyna coraz bardziej skręcać w stronę thrillera, a scenarzysta wodzi nas za nos, zaczynając mieszać układ pionków na planszy, który sam tworzył na początku.

Postacie naszkicowane są w przekonujący sposób, na pierwszy rzut oka historii brak większych dziur w fabule, a całość naprawdę dobrze się ogląda. Duża zasługa w tym aktorów - jak zwykle dobrego Howarda i co jest dla mnie ogromnym zaskoczeniem także i dobrej gry Christensena i Alby, w której po raz pierwszy ujrzałem prawdziwą aktorkę. Mam tylko nadzieję, że nie był to przypadek i z każdym następnym filmem ta dwójka będzie się coraz lepiej prezentować.

Brawa dla Joby Harolda za naprawdę udany, dobrze napisany scenariusz. Dużą zaletą napisanej przez niego historii jest to, że w odpowiednim czasie wszystkie części układanki zajmują swoje miejsce i tworzą jedną, spójną całość. Naprawdę udany debiut.

Na uwagę zasługuje też bardzo spokojna i ładna muzyka Samuela Slima z motywami Graeme Revella oraz przyzwoite zdjęcia Russella Carpentera.

8/10