PRZED BURZĄ to survival horror/thriller, którego scenariusz powstał blisko 30 lat temu na fali takich hitów jak TEKSAŃSKA MASAKRA PIŁĄ MECHANICZNĄ, WZGÓRZA MAJĄ OCZY czy OSTATNI DOM Z LEWEJ.
W obrzie Jamie Blanksa (twórcy WALENTYNEK czy ULIC STRACHU) wyraźnie widać inspiracje kinem tamtego okresu.
PRZED BURZĄ to w sumie dobrze zrealiozwany i krwawy film grozy, który jednak nie budzi w widzach prouszenia. CZemu?

Fabule brak jets zupełnie oryginalności, a twórcy filmu powtarzają do bólu ograne horrorowe motywy.
Za mało tu suspensu i psychologicznej gry między bohaterami dramatu, a za dużo krwi i skłonności do taniego efekciarstwa.
Jamie Blanks buduje ledwie szczyptę napięcia by zakończyś swoje PRZED BURZĄ wyraźnie "przekombinowanymi" krwawymi fanfarami.
Nie mam nic przeciwko stylistyce gore w thrillerach czy horrorach, ale jej tez tzreba używać umiejętnie.
Wyczuie gore to mocna cecha takich mistrzów jak Romero, Argento, Craven, Raimi,DE Palma, nawet Cronenberg czy Hitchcock (choćby w SZALE czy PSYCHOZIE). Niestety z thrillerami(czy horrorami) w stylistyce gore
nie bardzo radzą sobie współcześni twórcy.
Owszem pochwalić można tutaj wykonanie czy solidną grę aktorską Nadii Fares czy Johna Brumptona- ale to tylko tyle jeśli idzie o plusy tego dzieła.
PRZED BURZĄ to film pozbawiony oryginalności i odpowiedniej dawki suspesnu.
Zobaczyć można, ale jakoś szczególnie nie polecam.