Nie wiem jak was, ale mnie najbardziej rajcowało pierwsze 20-30 minut. Jak ta parka powoli zagłębia się w jakieś bezdroża i gubi... Dla mnie strasznie klimatyczne to było. Zresztą to jest ciekawy temat do dyskusji: jak rozwija się fabuła w thrillerze/horrorze.
Poza tym, kolejny już australijski horror jaki widziałem, w którym przyroda odgrywa tak ważną rolę i pokazana jest z takim namaszczeniem i uwagą. Charakterystyczne tylko dla filmów australijskich.