Dlaczego? Po pierwsze genialna Sofia Coppola (Talent odzieczyła napewno po tacie, równie znakomitym), Po drugie Kirsten Dunst (Jak nie oderwać od niej wzroku, chyba nie ma faceta któremu by się nie podobała), Po trzecie genialna muzyka, Po czwarte James Woods i niezapomniana Kathleen Turner. Naprawdę polecam mój ulubiony film, wart obejrzenia i niewarty zapomnienia. 10/10
A ja bym wręcz powiedział że to tylko poprawna ekranizacja powieści. W dodatku zrobiona dla przeciętnego Amerykanina który nigdy nie sięgnie po literacki pierwowzór.
Masz rację ,co do tego ,że nie każdy przeczyta pierwowzór... jednak ,co do porawnego zinterpretowania nie zgodzę się, dla mnie jest bardzo dobry no i Kirsten.
Tak jak pisałem aktorzy świetnie dobrani i świetnie zagrali. Wszystko cacy tylko ten film ledwo co liże temat gnicia tej rodzinny w imię chorych zasad które jakoby by miały chronić rodzinę. Książka w ogóle w ciekawy sposób pokazuje dojrzewanie i to jak ważna jest wtedy przestrzeń życiowa. Film jakoś tak infantylnie to pokazał bardzo hollywoodzko. Po prostu czuje ogromny niedosyt z powodu tak zmarnowanego potencjału.
Och, nie zgodzę się. Myślę, że dla przeciętnego Amerykanina film pełen niedopowiedzeń i domysłów to jednak zbyt wiele do udźwignięcia... A takie właśnie są "Przekleństwa niewinności". No i to, że jest luźno związany z powieścią, to wynik tego, że to adaptacja, a nie ścisła ekranizacja książki. Wydaje mi się, że wyszło to filmowi na dobre. Argumenty podałabym takie same, jak założyciel tematu + jeszcze klimat i aura tajemnicy. Rzadko spotykane rzeczy w kinie.