Film bardzo piękny, subtelny i delikatny... cały czas zastanawiałam się nad życiem sióstr- do jakiego stopnia można być nieszczęśliwym? jaki wpływ na życie mają inni ludzie (czytaj rodzice)? doszłam do wniosku, że tak wielu rzeczy nie wiemy o życiu ludzi- tych dookoła nas i tych zupełnie obcych... to bardzo smutne...
Obsada: świetna (!) Kirsten Dunst, dobra rola Hartnetta (choć pozostawia jakiś niedosyt), Kathleeen Turner nigdy nie lubiłam i tak też jest w tym przypadku, jak zawsze genialny Woods i jeszcze najmłodsza z sióstr- bardzo intrygująca i naprawdę dobra i mimo tego że występuje tylko na początku filmu, zapada w pamięć.
Poza tym dobra reżyseria, piękna muzyka. WARTO!!!!
tak
zgadzam się z tobą całkowicie.Swietny,naprawdę świetny film,który trzeba zobaczyć i zastanowić się nad nim
_-^(@,@)^-_
Zastanawiasz się, do jakiego stopnia były nieszczęśliwe.. ale czy one rzeczywiście były nieszczęśliwe? To prawda, były zamknięte w domu, ale wyczyny Lux na dachu sugerują, że nie zamknięte tak do końca.. Nie robiły jakichś wielkich awantur w domu, nie rzucały się po ścianach.
Dla mnie zagadka ich śmierci ciągle pozostaje zagadką. Już sam fakt, jak różne typy śmierci wybrała każda z sióstr jest bardzo dziwny. Dlaczego nie umarły razem? To nie ma kompletnie sensu, nie zmienia to jednak faktu, że historia piątki nastolatetnich, ślicznych sióstr, jest co najmniej intrygująca.. nie tylko dla chłopaków z sąsiedztwa.
absolutnie
Zgadzam się z Tobą w 98%. Wszystko co napisalaś o filmie to prawda. Tylko, że ja zupelnie inaczej go odebrałam. Oglądałam go z pewnym dystansem. Film naprawde świetny, nic dodać nic ująć, tylko kobieta potrafiła przedstawić ten trudny temat w tak "delikatny" sposób. Fascynacja jaką przezywali chłopcy z sąsiedztwa była tak silna, że aż magiczna ale brakowało mi w niej jednego... Jak by to ująć? Po prostu szkoda że nie odczułam, tak jak ci chłopcy, tej pustki po stracie dziewczynek...