jak bardzo można skrzywdzić dziecko nie słuchając go, nie szanując jego uczuć, nie zauważając potrzeb, nie rozmawiając z nim wprowadzając jedynie perwersyjne metody wychowawcze i surową dyscypline, uważąjąc że można uchronić je w ten sposób przed złem całego świata. Bardzo zastanowiło mnie że ostatnie zdanie matki po samobójstwach swoich 5 córek było o tym ze nie brakowało w tym domu miłości i nie rozumie dlaczego do tego doszło, nasuwa mi się jedno pytanie, czy naprawdę istnieją takie potwory czy to tylko fantazja reżysera.