Weź pod uwagę, że w tamtych czasach kobieta nie mogła robić nic poza byciem, żoną, matką i panią domu, szczególnie w wyższych sferach. Kobieta nie mogła więc osiągnąć awansu „zawodowego” (że tak to nazwę) i pieniędzy na utrzymanie w inny sposób jak przez ślub, a jedyny mężczyzna którego kochała Scarlett, a właściwe wydawało się jej, że kocha był zajęty. W filmie może nie jest to tak dobitnie przedstawione, ale Scarlett jest ostro krytykowana i potępiana za każdy przejaw przedsiębiorczości (praca w polu, prowadzenie tartaku) po prostu uważano kobietę, która pracuję za źle wychowaną przynosząca wstyd sobie, mężowi rodzinie. Dziewczynką wpajano od najmłodszych lat, że są głupsze od mężczyzn, dlatego ich zadaniem jest ładnie wyglądać, wyjść za mąż, rodzić i wychowywać dzieci, a resztę pozostawić mężczyzną. Scarlett miała, więc do wyboru umrzeć z głodu (straciła majętek, jej rodzice nie żyli), albo wyjść za mąż. Co do jej pierwszego ślubu, była młoda i głupia (miała wtedy 15lat) i zrobiła to pod wpływem emocji. Do ślubu z Retthem pchnęła ją chęć zabezpieczenia finansowego siebie i rodziny. Po śmierci Franka Kennedyego co prawda pozostał jej mały majątek, ale sytuacja po wojnie była wciąż nieciekawa, Południowcy żyli pod nadzorem wojsk Jankeskich w strachu przed konfiskatą majątku, a Rhett był bardzo bogaty i większość pieniędzy miał bezpiecznie ulokowane za granicą. Nie oceniałabym jej zbyt surowa i z pewnością nie nazywałabym prostytutką, po prosty takie były czasy…

Poza tym wydaje mi się, że Scarlett tak naprawdę kochała Rhetta, tylko nie zdawała sobie z tego sprawy.

Ty chyba nie zrozumiałeś tego filmu, Scarlett prostytutką.............brak mi słów

Prostytutka to kobieta, która oddaje się za pieniądze. Nie ma w tym żadnej wielkiej filozofii i nic do rozumienia. Historia każdemu dobrze znana. Przestańcie robić z tego wielkie halo. W filmie to ją usprawiedliwiacie a jakbyście poznali podobną kobietę to zaraz by miała opinię sprzedajnej, co to się bogaci na kolejnych małżeństwach ;]

Chyba nie przeczytałaś uważnie mojej wypowiedzi. Dziś obowiązują inne standardy w życiu społecznym, więc nie można oceniać Scarlett (przynajmniej jej interesownych małżeństw) przez pryzmat tego jak oceniłoby się w podobnej sytuacji kobietę współczesną.

Sorry ! „przeczytałeś” oczywiście, tak z rozpędu mi się napisało.