Zastanawia mnie kto by mógł wcielić się w głównych bochaterów dzisiaj. Ja np. bym obsadziła tak
Rett - Colin Farell lub Christian Bale
Aschley - Brad Pitt lub Heath Ledger
Scarlett - nie mam pojęcia mam problem!!! POMÓŻCIE!!!!!!!
Ja sądzę, że w filmie powinni zagrać:
Ashley - Adam Sandler
Scarlett - Kasia Cichopek
Rhett - Kazimierz Kaczor
Melanie - Paris Hilton
Wspaniała czołówka! Aż śmiać się chce! Ashley miał być przystojnym blondynem o rozmarzonych oczach. Tego nie można powiedzieć o Adamie Sandlerze.
Scarlett- Kasia Cichopek nie ma ani zielonych oczu ani szczupłej figury. Po za tym mimo, że darzę ją sympatią, to nie należy do wybitnych aktorów i raczej z tą rolą by sobie nie poradziła.
Rett - to miał być żart? Bardzo kiepski.
Malania - w książce pisze, że jest niska, ma twarz w kształcie serca i figurę dwunastolatki. Paris Hilton jest jej przeciwieństwem. A tak nawiasem mówiąc, w życiu nie obsadziłabym tej... w roli spokojnej i dobrej Melanii.
Co do wypowiedzi Natkii to zgadzam się z tobą, Reese Witherspoon pasowałaby jako Mela. Mam jednak nadzieje, że nikt nie ośmieli się, NIGDY, nakręcić jeszcze raz "Przeminęło z wiatrem"
Mela....... Hmmmm......... nie wiem jak skomentować twoje słowa. Najlepszym komentarzem byłby śmiech. Żartem bowiem nie jest tylko to, iż obsadziłbym Kazimierza Kaczora w roli Rhetta.
Nie wiem kto bardziej się zbłaźnił, ja pisząc ten nieśmieszny twoim zdaniem komentarz, czy ty nie odczytując, iż nie piszę tego na poważnie. Sądzę jednak, że przebiłaś mnie w tym względzie bezapelacyjnie. Twoje niezrozumienie ironii mnie rozbroiło.
Wszelki komentarz zbędny:D:D
Mnie rozbroiła twoja głupota i jakoś muszę z tym żyć. Wcale nie czuje, że się zbłaźniłam, napisałam to co uważałam za słuszne i jestem z tego zadowolona.
Nie wiem po co kręcić remake, zwąłszcza że byłoby to ryzykowne (nieudan konfrontacja z klasyką może zmieść reżysera i obsadę na dno, a trudno zrobić dobry remake, szczególnie tkaiego genialnego filmu)
Ale może ciekawa byłay ekranizacja w czasch II wojny światowej, w wersji musiacalowej z współczesną (nam XXI w.) muzyką. Bo awangarda byłaby ciekawa, bo dosłowny remake nie wchodiz w grę.
A role...
Melania: Cate Blanchett (ona jedna mogłaby się zmieżyć z Olivią czy Vivien, ale na panią Hamilton bardziej pasuje, niż na Scarlett)
Rett: Antonio Banderas
Aschley: John C Relly, albo ktoś młodszy w jego rodzaju. (żeby wynaturzyć marność Aschleya i marnych uczuć O'Hary)
Mammie: Wchoopi Goldberg
Pan O'hara: Antony Hopkins
Scarlett: Wiem że to może brzmi głupio, i prawdopodobnie ta osobistość nei poradziąłby sobie z rolą, ale ta postać grałaby wąłsciwie Siebie, a to jej anprawdę wychodzi (choć większość neipochlebnych recenzji to uwzięcie się na nią, gdyż "establiszment" ni8e lubi wieśniaków na salonach, a ona się wybiła, choć była jedynie cholernie pracowitą dziewuchą z wsi pod Detroit)- Madonna.
Moze byłaby za stara, ale wygląda na spracowaną trzydziestkę, a makijaż i retusz działają znia cuda, więc nawet młodziutką scarlett mogłaby zagrać, a potem dobrabyłąby na ztyraną wojną, dojrzaą bohaterkę.
Nie potrafię sobie wyobrazić nowej wersji "Przeminęło z wiatrem". Pasuje mi do niej tylko jedna osoba, a mianowicie Jude Law jak Ashley Wilkes. Ewentualnie Reese Witherspoon jako Malenie, ale to już mniej... Uważam, że niee ma obecnie aktorki ani aktora, którzy nadawaliby się do ról Scarlett i Retta. Zauważyliście, że my nie dopasowujemy aktorów tak bardzo do opisów z ksiażki jak do wyglądu osób, które grały głównych bohaterów w wersji z 1939 roku?
Do roli Scarlett pasowałaby Bjork, oczywiśiście młoda Bjork słodko-figlarno-dziewczęca. Była trochę podoban do Vivien, i oczy też zielone... Co do Rhetta, to nie mam pojęcia. C. Gable był chyba jedyny.
Rett- tylko Johnny Depp. Według mnie idealnie do niego pasuje.
Ashley- może Brad Pitt
Scarlett- i tutaj już nie wiem, Vivien była nizastąpiona
Cieszę się, że rozbroiła cię moja głupota Melu. Mnie rozbraja twoja i też muszę z tym żyć:) W tym względzie sie rozumiemy
Jak widzisz, twoja odpowiedz jest już trochę nie na miejscu, bo tamten temat jest już dawno zamknięty, ale cóż to nie o mnie źle świadczy a tylko potwierdza moje zdanie.
A na Retta - hmmm, nie mam pojęcia Farell jest boski, ale się nie nadaje.
Musi być ktoś szalenie męski, uwodzicielski, czuły z temperamentem , taa
Rhett-gdyby był młodszy Gary Oldman albo Johnny Depp
Scarlett-Helena Boham-Carter
Ashley-Ewan McGregor
Mily-Keira Knighetly
Reżyser-Tim Burton
Muzyka Danny Elfman
Nie!! Nie!!Nie!! Żadnego remaku-to profanacja tego filmu. Ani nawet nie chcę o tym myśleć. Ktoś kto by sie odważyl na remae filmu narazilby sie na moj gniew i zlosliwe uwagi.
Czasami chciałabym aby powstał jakiś mini serial, który objął by więcej wątków bo mimo, że film był rewelacyjny to jednak spłycony.
A moją wymarzoną Scarlett jest Eva Longoria. Błagam tylko nie patrzcie na nią przez pryzmat współczesności! Oczyma wyobraźni ubierzcie ją w słynną zieloną suknię, przyciemnijcie nieco włosy i dodajcie szelmowski uśmiech. Moja cudna Scarlett jest!
No i jedna sprawa, która mnie totalnie zaszkokowała. To nie byłby remake filmu tylko nowsza ekranizacja ksiązki?! Ludzie dlaczego patrzycie na to dzieło sztuki jak na film, który nigdy by nie powstał gdyby nie książka. Ja marzę wprost o ekranizacji z nowszymi efektami, kolorami i aktorami. A Melanię powinna zagrać Nicole Kidman ot co!
Hmmmm...
Scarlett mogłaby zagrać Catherine Zeta-Jones gdyby była młodsza. A co do reszty to niestety nie wiem...
Masz rację Coffeine. Adaptacji "Dumy i Uprzedzenie" powstało sporo i nikt nie protestwał. Ale sporo polaków nie wie nawet, że film został nakręcony na postawie ksiażki, a film uwazają za coś niepowtarzalnego.
Masz rację Coffeine. Adaptacji np. "Dumy i uprzedzenie" powstało kilka i nikt nie protestował. Może ta niechęć do kolejnej adaptacji wynika z tego, że sporo polaków nie wie, że film powstał na podtawie książki i uważają go za coś niepowtarzalnego a każdą następną ekranizację traktują jak plagiat.
Nowa wersja "Przeminęło..." byłaby grzechem. Nikt nie będzie już tak pasować, jak pierwowzory - ja sobie nie potrafię nikogo współczesnego wyobrazić, bo to będzie musiało razić komerchą i sztucznością. Idealnie jest za to wracać do XX-wiecznych autorytetów w tej kwestii :>
Naprawdę nieco przesadzacie.
Film był niezły nie powiem, nie miałam nic do zarzucenia scenariuszowi, był świetny, ale aktorzy hmmm...
Scarlett jak na mó gust była za brzydka, nie miała owego czarującego uśmiechu literackiego pierwowzoru. Ashley za stary, a Rhett za sztywny (przypominał mi Gomeza z Addamsów).
Po namysle stwierdzam co następuje:
Scarett- Eva Longoria
Ashley- Brad Pitt
Rhett- aktor grający go w serialu pt "Scarlett" (zapomniałam jak sie zwał), lub Johnny Depp (wiem że go wszędzie pełno ale ta figlarna iskra w oku!)
Mammy- Whoopi Goldberg
Nie wierze wlasnym oczom!!!!! "Scarlett jak na mó gust była za brzydka, nie miała owego czarującego uśmiechu literackiego pierwowzoru"- Scarlett, tzn Vivien Leigh byla po prostu sliczna, jej usmiech powalajacy!!! A tak poza tym pierwsze slowa ksiazki brzmia "Scarlett O`Hara nie byla piekna..." Jesli chodzi o innych aktorow, to zgadzam sie tylko co do Ashleya! Ostatnio czytajac ksiazke zaczelam sobie go wyobrazac inaczej. Rzeczywiscie Leslie Howard byl za stary, ale poza tym zagral chyba poprawnie. Oddal to nizdecydowanie i nijakosc Ashleya. Clark Gable tez zagral rewelacyjnie! Nie rozumiem co znaczy, ze byl "za sztywny".
Eva Longoria moim zdaniem nie nadaje sie na Scarlett wlasnie dlatego, ze jest az do bolu ladna, az przeslodzona, nie ma w niej takiego pazura, jaki miala Scarlett! Juz bardziej widze ja jako Mele.
Pozdrawiam
Teges, Brad Pitt jako uduchowiony, melancholijny, smukły Ashley? ROTFL.
Johnny Depp jako Butler? Litości. Rhett to był a hunk of a man, wysoki, muskularny i roztaczajacy dookoła aurę samczości (dlatego Gable to nie był dla mnie Rhett wymarzony. Johnny to zupełnie nie ten typ faceta, nie żebym mu męskości śmiała odmawiać. Optowałabym za Gerardem (nomen omen) Butlerem do tej roli, ale z niego wylazłaby w całkiem nieodpowiednim momencie krucha, chłopięca bezbronność i z cynika Rhetta zostałyby drzazgi. Timothy Dalton odpada w przedbiegach z powodu wieku, zresztą specjalnie mi się jako Rhett nie podobał.
Longoria też mi się nie podoba, ale dla mnie nikt nie będzie lepszą Scarlett od Vivien Leigh.
Scarlett-Juliette Binoche,Rhett-Eric Bana,Ashley-Ben Affleck,Melania-Audrey Taotu.
Juliette jest zbyt eteryczna do roli energicznej i twardej Scarlett. A co do Afflecka, to równie dobrze można wziąc manekina, ubrać go w surdut, bryczesy i wysokie buty i zwracać się doń "Ashleyu". Efekt ostateczny będzie ten sam.
(Scarlett)
http://www.nndb.com/people/104/000103792/eva-longoria-1-sized.jpg
http://imagecache2.allposters.com/images/pic/MMPH/263785~Eva-Longoria-Posters.jp g
(Ashley)
http://graphics8.nytimes.com/images/2007/09/20/arts/21assa-600.jpg
(Rhett)
http://jean-paul.persijn.net/albums/Johnny-Depp/Johnny_Depp_15.sized.jpg
http://johnny-depp.allmyblog.com/images/johnny-depp/johnny-depp_20070503_193726. jpg
http://www.poster.net/depp-johnny/depp-johnny-johnny-depp-rolling-stone-cover-12 03278.jpg
No słuchajcie, jak gwiazdy to gwiazdy!
No cóż, jeżeli już mówimy o remaku, to Scarlett mogłaby zagrać tylko Catherine Zeta - Jones :D Ma urodę, temperament... tylko coś mi się wiek nie zgadza ;)
Rett - Johnny Depp
Aschley - nikt mi nie przychodzi do głowy!
Scarlett - Jennifer Love Hewitt, Liv Tyler
Remake tego filmu? Kiepski pomysł i nie wiem, czy bym go obejrzała. Chyba tylko z ciekawości... A jeśli miałabym wybierać wśród aktorów, to moim zdaniem zagrać powinni:
Scarlett - Kate Beckinsale lub Jennifer Connelly
Rett - chyba Hugh Jackman lub Gerard Butler (i nie patrzę tylko na nazwisko;)), ew. Nicholas Rogers (I). Jakoś mi pasują...
Ashley - naprawdę nie mam pomysłu.
A Mela? Chyba zgodzę się tu z przedmówcami i "obsadzę" w tej roli Reese Witherspoon.
Boże! Oby to nigdy nie nastąpiło! Klasyk jest jeden i nie wolno psuć go żadnymi remakemi. Poza tym, kiedyś i mężczyźni i kobiet mieli zupełnie inną urodę i mówili innym akcentem, więc chodźbyście szukali idealnych aktorów, to ich nie znajdziecie! Nie ma co
Aż tak bardzo tamtejsza uroda nie różnila się od dzisiejszem i jest dużo ludzi na świecie o urodzie "secesyjnej". Zresztą nie możnaby traktować, tak jak mówiłam wcześniej, tego jako remake.
Chyba jednak nie mamy o co się kłócić, nowe "przeminęło z wiatrem" nigdy nie powstanie, a ten temat lepiej traktować z przymrużeniem oka
selznickowi zajelo szmat czasu obsadzenie wszystkich rol, a sprawa z rola Scarlett byla praktycznym cudem: Vivien pojawila sie juz w trakcie krecenia ujec, wiec z czym wy ludzie wyjezdzacie :P moglabym jedynie ewentualnie zgodzic sie na Juda Law w roli Ashleya, ale tylko dlatego, ze mam do niego slabosc :P
Temacik jak najbardziej traktuje z przymróżeniem oka i musze powiedzieć, że nie wyobrażam sobei nowej wersji z trzech powodów:
1) brak już takich aktorów, wybitne jeszcze żyjące pokolenie aktorów, się niestety postarzało, a młdoych utalentowanych ze świecą by szukać
2) scenografia, myślę że przypominałaby widowiskową na siłę, nie wywarzoną ale upchniętą by cieszyć oczy, niestety nic poza tym.
3) klimat - trudno byłoby uchwycić "rozmach i zapach" widowiska z lat 30-tych. Teraz wszystko byłoby takie hollywoodzkie do bólu, raczej nachalne.
Pozdrawiam!
Ludzie Rhett to taki typowy facet. W dzisiejszych czasach (chociaz juz za stary) TO TYLKO PIERCE BROSNAN!
Nie zaden Depp... on wogole nie pasuje do takiej roli :P PIERCE BROSNAN jako typowy James Bond ;] i niech ktos mi nie przyzna racji to go... :P
Ja Ci nie przyznam! Po odświeżeniu sobie książki stwierdzam na głos: na Butlera tylko Butler! Rhett też miał momenty kruchej bezbronnosci, acz rzadkie i na ogól starannie maskowane (patrz wyjazd z płonącej Atlanty i to spojrzenie na Scarlett). Zmysłowe, czerwone, delikatnie wykrojone usta, piękna głowa którą nosił niczym pogański książę... Butler! Gerard Butler jak żyw!