Film bardzo dobrze zrobiony, fajna obsada, nieźle zagrane, ale jak w większości ekranizacji
powieści nie pokonała książki :)
Hey , oczywiście książkę czytałam, a skoro Ty też to napisz jaka scena mogła si.ę pojawić w ekranizacji a jej nie było, ja pamiętam taki moment jak Rhett i Scarlett siedzieli na schodach w Atlancie, czytam raz jeszcze książkę także jak dojdę do tej sceny to napisze więcej, a teraz przeczytałam jak to Gerald przyjechał po Scarlett do Atlanty, bo narobiła wstydu tańcząc na wencie na rzecz szpitala oczywiście tańczyła z Rhettem będąc w żałobie, i to spotkanie na którym miał si.ę jej ojciec rozmówić z Rhettem , a on(Gerald) przegrał z nim w karty i i wrócił podpity (odprowadzony przez Rhetta) pozdrawiam
Scena Rhetta i Scarlett na schodach tuż przed wyjazdem do Tary jest przecudowna, bardzo żałuję, że nie umieszczono jej w filmie. Ogólnie, jest bardzo wiele takich scen i ciężko mi w tej chwili je przywołać, ale w pamięć zapadł mi wątek dzieci Scarlett, których nie pokazano w filmie (synek z małżeństwa z Karolem, córeczka z małżeństwa z Kennedy'm). Urocza i niezwykle ciepła jest również scena, gdy synek Scarlett przeżywa narodziny córeczki Rhetta i jego rozmowa z Rhettem. W filmie pominięto też konsekwentnie wyjazdy Scarlett do Tary i to, w jaki sposób została ona odbudowana. Trzeba jednak przyznać, że tak obszerną książkę doskonale udało się "umieścić" w filmie trwającym 3,5h. Pozdrawiam :)
dokładnie, takich wątków zabrakło, nie wiem jak inni ale ja po przeczytaniu książki ryczałam jak bóbr, film już nie zrobił na mnie takiego wrażenia :)
Również płakałam po przeczytaniu książki, końcówka wywarła na mnie ogromne wrażenie. W filmie zakochalam się dużo później, chyba za 3 razem, gdy go zobaczyłam, ale to właśnie film zachęcił mnie do przeczytania książki. Dla mnie już zawsze będzie miała przepiękną twarz i mimikę Vivien, zaś Rhett to boski Clark Gable. Obsada jest genialna, a film wykonano najlepiej jak było można, w pełni zasłużone Oscary i miejsce w kinematografii. Trzeba też przyznać, że wtedy "GWTW" było absolutnym bestsellerem w USA, więc jego odbiór odbył się również niejako poprzez pryzmat książki. Doskonale się wzajemnie uzupełniają - sam film może nie zachwycić, może wręcz znudzić i zniechęcić.
zakochałam się w filmie i dziś ściągnęłam ebooka. dopiero zaczęłam czytać ale z pewnością mi się spodoba