Patrząc na oceny i zachwyty odczuwam coś w rodzaju lekkiego szoku, jak i dysonansu poznawczego. Film jest całkiem sympatyczny i zjadliwy, ale jak się go porówna do takiego Stowarzyszenia umarłych poetów to cóż, no właśnie...
Miałam po seansie dokładnie takie same odzczucia