Początkowo wydawało mi się, że tajemnice, które skrywają główni bohaterowie, będą znacznie mocniej zarysowane, ciekawsze, a nie tak typowe, jak we wszystkich romantycznych produkcjach. Mimo wszystko pierwsze kilkanaście minut sprawiło, że zostałam do samego końca, bo chciałam się dowiedzieć, czy ten film przełamie chociaż jeden schemat młodzieżowego romansu.

I coś tam próbuje, ale po początkowych scenach w stylu Joe z serialu "Ty" (narracja, stalkowanie), wszystko i tak sprowadza się do schematycznych zachowań. Nawet bohaterowie są wyjęci z innych tego typu produkcji: bad boy przez traumę, przyjaciel głównej bohaterki uwikłany w friendzone (i to jakie, o rany!), przyjaciółka, której równie dobrze mogłoby nie być, bo nic wnosi do tej historii.

W pewnym momencie zapaliła mi się jednak czerwona kontrolka, czy ta produkcja nie idzie za daleko - czy nie będzie pochwalać toksycznych zachowań. Bo nie oszukujmy się, postawa Aresa w początkowych sekwencjach jest okrutna i gdyby to nie była konwencja komedii, miłego filmu, to mogłoby się to źle skończyć. Na szczęście twórcy wybrnęli.

Estetyczny, przyjemny, aktorzy pasują do ról. Nic szczególnego, ale też nie jest fatalny. Moja recenzja: https://youtu.be/zIibVEpORAQ