Jak można zaznać szczęścia z nami samymi? Czy to nie stałoby się nudne, a nawet toksycznie samobójcze? Nie można samemu wytrzymać ze sobą w swojej własnej głowie, ale w dwóch ciałach juz tak? Nawet wredny pustelnik, czy zgorzkniały mistrz na górze (typu Pai Mei), potrzebuje kontaktu z drugim człowiekiem, ale czy wytrzymałby sam ze sobą?
Pomijając słabe wyjaśnienie końcówki i biologiczne wątpliwości z DNA, to jak można coś takiego zrobić i się w ogóle na to zgodzić? To tak jakby po masturbacji, połknąć...
Robertson wszystkim steruje ale czemu bohater daje mu się manipulować?
Krótkie szczęście w czasie romansu, usprawiedliwia całe życie w samotności... Tak prawi film ale nagroda nie jest warta tego cierpienia; nie ważne ilu ludzi uratujesz, bo nikt (poza TOBĄ ;p)o tym nigdy nie będzie wiedział, więc tylko ty możesz siebie docenić... Ale doceniasz sie tylko w przeszłości, więc po co poświęcać się altruistycznie w przyszłości skoro i tak wiesz że się zabijesz i juz nigdy nie zaznasz szczęścia? Próbujesz odkupić grzechy? Których jeszcze nie popełniłeś? What the FU**!?!?!?!?!?!
Ale film dobry. Tylko za dużo pytań, na które można znaleźć tylko nieadekwatnie słabe odpowiedzi.
To chyba jedyny film, w którym jest pokazany całkowicie nielinearny obraz czasu.
Tu jest tylko koło a nie linie ciągła.
Poczatek nie ma znaczenia, bo nie istniej dlatego szukanie go to idiotyzm. Ci, którzy go szukają powinni przestać.
To pułapka bez końca. Początek nie ma żadnego znaczenia, bo przestał istnieć w momencie stworzenia pętli.
Wtedy też pętla stała się własnym mikrokosmosem, który istnieje poza czasem i przestrzenią świata zewnętrznego; dlatego w normalnym świecie nie istnieje.
Fakt, że wechikuł czasu jest samoograniczajacym swój świat mechanizmem, powoduje, że to najbardziej realistyczne przedstawienie podróży w czasie, bo nie dotyczy ona świata zewnętrznego. Nawet szkoda, że na końcu on nie okazał się też Robertsonem i że to Robertson skonstruował wechikuł, bo wtedy to byłaby całkiem idealnie zamknięta pętla.
A tak trzeba pomijac pytania związane z tym co Robertson robi poza tym i dlaczego. Jak również, co robią inni agenci (tych pozostałych 10, których w filmie w ogóle nie pokazują) i czy ich życia też sa zapętlone...
To się nazywa odpowiedz,jestem w pełni usatysfakcjonowany czyli zgadzam, się z Toba w pełni ,dzieki pozdrawiam!
Dzięki, za pozdrowienia. Cieszę sie twoja satysfakcja (bez podtekstów).
I również pozdrawiam!
Zgadzam się, film świetny.
Odnośnie koła.
Drogi Engel Eyes, weź kartkę i długopis. Narysuj koło. Zrób to jeszcze raz. Zauważ moment, w którym po raz peierwszy przykładasz długopis do kartki chcąc narysować koło. Początek jednak jest, musi być.
Takie jest moje rozumowanie na ten temat.