Rozumiem, że całość jest swojego rodzaju zamkniętym ciągiem zdarzeń w którym nie znajdziemy początku. Pomóżcie mi jednak uporządkować chronologię od momentu podrzucenia Jane do sierocińca. Dla jasności trzymam się tylko "jednej wersji" Jane.
1. Zostaje podrzucona, przez "nieznajomego"
2. Dorasta jako wyrzutek
3. Wyrzucają ją z testów do "corpo"
4. Poznaje "nieznajomego"
5. Rodzi dziecko które zostaje porwane i staje się facetem
6. Nie mając planów na przyszłość, przeprowadza się do nowego jorku i zaczyna pisać do gazety.
7. Idzie do baru w dniu kiedy dowiaduje się, że jest płodny i opowiada barmanowi historię.
8. Cofają się do czasu kiedy poznała "nieznajomego" którym okazuję się on sam.
9. Zapładnia siebie i odchodzi (scena w parku) dowiadując się, że barman to też on ;D
10. Zostaje agentem czasowym w corpo gdzie będzie chciała walczyć z Boomberem (zamachowcem od bomb)
11. Podczas jednej z prób przeniesienia się w czasie zostaje poparzona, walizkę z teleportacją podaje jej "nieznajoma osoba" i poddana operacji chirurgicznej która zmienia jej twarz.
12. Przenosi się do dnia kiedy przyszła do baru i jest już tym barmanem gdzie rozmawia z nieświadomą sobą
13. Przenoszą się jak w punkcie 8 tamci się "poznają", a on jako już barman teleportuje się do miejsca w którym Boomber podkłada bombę, przegrywa z nim walkę na pięści i staje się osobą która pomaga poparzonej sobie podając teleport.
14. Przenosi się do czasu w którym porywa narodzoną siebie i podstawia w sierocińcu. [Czemu właściwie to robi?]
15. Zabiera siebie (Johna) od Jane (scena w parku) i mówi jej, że jest nim. [Ta sama scena jak w 9 tylko z perspektywy innej "osoby"]. Teleportują się w inny czas.
16. Barman przechodzi na emeryturę, a John dostaje pracę w corpo.
17. Podczas pobytu w domu "domyśla się", że sam jest bomberem. Nie za bardzo rozumiem tę scenę.
18. Udaje się do pralni i zabija bombera i sam sie nim staje.
Całość jest prosta, a jednocześnie bardzo zagmatwana. Piszcie co wy o tym sądzicie. Pozdrawiam.
14 - czemu to robi - żeby, jak ująłeś to w pierwszym zdaniu zamknąć ciąg zdarzeń, czyli zamknąć i utrzymać pętlę
dobra chronologia, jedyny problem to ustalenie poczatku bo my w sumie ogladamy cos co sie ciagle powtarza, ale na tym polega paradoks podrózy w czasie ^^ dla mnie rewelacyjny film 9/10 a wszyscy ktorzy daja ponizej 7 to albo debile i nie rozumieja filmu, badz trole
11 - walizke nie podaje nieznajoma osoba, poznali sie przy okazji punktu 7-mego.
Co mnie naprawde interesuje to ... gdzie jest początek ? Dla mnie to jak stawianie pytania co było pierwsze - jajko czy kura. Według mnie ten film to nie paradoks -dziadka czy też rozbudowana teoria podrózy w czasie jak przeczytałem we innych wątkach. W samym założeniu filmu widzę jedynie dzień świstaka, który nie ma ani początku ani końca. Dlaczego ? Ponieważ nie wiem gdzie jest początke historii, a konkretnie głównego bohatera.
Odwołując się do autora wątku - punkt 1 łączy się z punktem 14 i wynika z niego ciąg zdarzeń pomiędzy tymi punktami (uproszczenie). Zakłądając że on/ona żyją tylko tej pętli czasowej to pytam gdzie był początek ? Stąd moje porównanie do zagadki o jajku i kurze.
Pewnie moje IQ jest zbyt małe, zakres wiedzy zbyt wązki albo najzwyczajniej w świecie brakuje mi wyobraźni. Co nie zmienia faktu film mnie wciągnął dzięki właśnie tej nieścisłości.
tak jak sam napisałeś - to jest pętla więc nie ma ani początku ani końca :) a jeśli chcemy myśleć kategoriami początek/koniec to trzeba zacząć od narodzin...ale chwila coś jest nie tak prawda? ;P bo początek wiąże się z tym, że już jest dorosły i po przejściach. Głowa może eksplodować. Ale i tak film jest świetny. Znać inspirację Heinleinem.
Myślę, ze dobrym określeniem jest tutaj ,,Syzyfowa paca". Film który porusza zapętlanie czasu w podobny sposób to ,,piąty wymiar''. Ciekawi mnie właśnie punkt 17 co go naprowadziło na ślad bombera.
Film widziałem już drugi raz i muszę przyznać ze bardzo pobudza do myślenia na wielu płaszczyznach mnie osbiscie najbardziej emocjonalnej bo czy faktycznie jesteśmy predeterminowani do pewnych działań i zachowań czy nie.W filmie to miłość wydaje się być główną przeszkodą bohatera/rki bo to uczucie które tak dobrze znamy własnie stoi na przeszkodzie w przerwaniu pętli.
Podróże w czasie są tu tylko sposobem na przedstawienie tej zagadki kury i jajka, czy też kury, jajka i koguta:)
W odróżnieniu od większości słusznie odrzucacie rozmyślania o paradoksach związanych z podróżami w czasie.
To jest pętla, ale nie taka jak w Dzień Świstaka - tam był początek i koniec, tutaj tego nie było.
Powiedziałbym, że film nie posiada odpowiedzi, jak i ta zagadka o kurze i jajku.
Nawet gorzej, bo zagadka ma prostą odpowiedź - pierwsze było jajo! (tylko nie kurze jajko:p)
Tutaj odpowiedzi nie ma.
Chyba, że jakiś fizyk wymyśli teorię o tworzących się znikąd pętlach czasowych zawierających coś nieistniejącego, co się wbija do naszego wszechświata:) Może z innego wymiaru? A może ten byt (jane, john, barman, bomber etc) sam w sobie jest innym wymiarem, no wiecie, tym co niby ma być mały i poskręcany:d
Ostatecznie jednak odpowiedź nie jest konieczna.
Filmy mają dawać rozrywkę i ten daje ją w pełni. Dodatkowo daje coś nowego, czego jeszcze nie było - dla mnie rewelacja:)
Oby więcej takich innowacyjnych tworów:)
Obejrzałem przed chwilą zwiastuny i padło tam stwierdzenie, które w filmie mi umknęło, a które brzmi:
"Jesteś darem, danym ludziom przez paradoks predestynacji."
I właściwie to jest najlepsze wyjaśnienie filmu.
poczatek jest poza zasiegiem widza. widz oglada jakby jedna petle, jeden obieg, gdzie dziecko JUZ jest podrzucone przez goscia, ktory JUZ sie cofa w czasie po tym jak uprzednio JUZ ma to dziecko "sam ze soba" hehe... jak sie zaczelo, jak sie konczy - to jest poza scenariuszem, zostawione do interpretacji widza albo pominiete jako nieistotne.
faktycznie tak jak piszesz jest "poza zasięgiem widza" chociaż zagadką wielką nie jest jak to się mogło stać. Tak jak pisałem wcześniej - Jane się rodzi, zostaje podrzucona, dorasta, spotyka nieznajomego, zapładnia ją, kradną dziecko, operacja...bla bla bla wynajdują maszynę do podróży w czasie, Robertson zaczyna zmieniać przeszłość, rekrutuje ją, żeby stała się "samym sobą" czyli Ethanem a potem to już leci zapętlone. Koniec filmu sugeruje, że pętla jednak nie zostaje przerwana bo inaczej byśmy całej historii wcześniej nie obejrzeli :)
Właśnie końcówka też jest dziwna, a dokładniej zachowanie bohatera. Dlaczego zaczyna być bomberem po jego zabójstwie? Ostanie słowa w filmie to ,,Potwornie mi ciebie brakuje" czyli, że robi to z miłości do Jane? Przecież przez zamachy nie jest jej bliżej.. Chyba, że przez to chce aby pętla trwała w nieskończoność.
Wydaje mi się, że właśnie dotknąłeś sedna sprawy. Skupiamy się w tej dyskusji cały czas na związkach przyczynowo-skutkowych i zapominamy, że w tym wszystkim biorą udział ludzie (konkretnie jedna osoba, pozwolę sobie powiedzieć "wielowymiarowa"), którzy...są ludźmi. Czują. Stary Ethan w pralni powiedział, że do tej pory zawsze był zabijany/zabijał siebie i to prowadziło do zapętlenia. Nakłaniał Młodego Ethana do zrezygnowania z zabójstwa i próby wspólnego życia itd...koniec końców go zabił. Zatem pętla zostaje podtrzymana. Co nadaje spotkaniu w 63 roku (John po raz pierwszy spotyka Jane z inicjatywy starszego Johna) jeszcze większego dramatycznego rysu. Cudowne jak wielopoziomowy jest ten film i jak można się doszukać pięcokrotnego dna :D
Pomijajac juz te paradoksy zwiazane z podrozami w czasie i fizyka teoretyczna - jedna rzecz nie trzyma sie troche kupy i to calkiem prozaiczna! Biologia - przeciez majac dziecko ze samym soba i tym samym dublujac swoje geny na pewno mialby wyjatkowe wady genetczyne i to duzo wieksze niz tylko zaburzenia plci. Nie wydaje wam sie?
Nie do końca, kazirodztwo było dosyć popularne wśród arystokratów, a nie wszyscy mieli wady genetyczne. On jest jakby klonem samego siebie. Problem jest skąd się wzięła pierwsza wersja. Czyli jak to się stało, że jest on/ona sobą samym. On sam jest paradoksem i nie da się tego wyjaśnić, bo cofając się do początku wracamy do punktu wyjścia. Logika sprawia, że Jane/John nigdy nie mogli by zaistnieć.
W sumie to nastąpiła pewna anomalia tj. podwójna płeć. Wiem, że takie przypadki zachodzą poza związkami kazirodczymi, ale zawsze coś. ;)