Połowa filmu, gadka w barze - genialna. Druga część, niezrozumiała, pełna sprzeczności ;)
Ps. E. Hawke w końcu odbija się od dna. Mam nadzieję , że to jego zasługa - nie reżysera.
Ps2. Może to jednak druga część była lepsza.... hmm, już tego nie mówiłem..;)
SPOILEERRRRRRRRRRRRRRRRRRRRR !!!!SPOILEERRRRRRRRRRRRRRRRRRRRR !!!!
SPOILEERRRRRRRRRRRRRRRRRRRRR !!!!SPOILEERRRRRRRRRRRRRRRRRRRRR !!!!
SPOILEERRRRRRRRRRRRRRRRRRRRR !!!!SPOILEERRRRRRRRRRRRRRRRRRRRR !!!!
SPOILEERRRRRRRRRRRRRRRRRRRRR !!!!SPOILEERRRRRRRRRRRRRRRRRRRRR !!!!
SPOILEERRRRRRRRRRRRRRRRRRRRR !!!!SPOILEERRRRRRRRRRRRRRRRRRRRR !!!!
Twoje dziecko, choćby zrobione ze samym sobą, nie może być tobą. TO jest sprzeczność.
SPOILEERRRRRRRRRRRRRRRRRRRRR !!!!SPOILEERRRRRRRRRRRRRRRRRRRRR !!!!
SPOILEERRRRRRRRRRRRRRRRRRRRR !!!!SPOILEERRRRRRRRRRRRRRRRRRRRR !!!!
Mamy tutaj jedną osobę w 4 okresach czasowych plus dziecko ,które jest osobnym podmiotem. Przeniesienie go w czasie jest nielogiczne.
bo podróże czasowe poprzez futerał od gitary są logiczne ;)
Czemu dziecko jest osobnym podmiotem? Przecież też jest samą osobą
Logiczne, bo film zakładał że jest to możliwe.
Natomiast nie zakładał , ani też nie podał wytłumaczenia, dlaczego noworodek przeniesiony z przyszłości miałby się zamienić w noworodka będącego już w tym czasie.