Przypadkowa biurowa projekcja typu: "aaa z nudów coś obejrzę", a tu taka petarda, że łeb mi prawie urwało...
Muszę przyznać rację. W filmie nie uświadczymy super efektów specjalnych wygenerowanych na najlepszych i najnowszych komputerach. Gdy widzimy napisy końcowe w głowie mamy więcej pytań i odpowiedzi a wrażenie pozostaje dłużej niż naciśnięcie stop.