Bardzo ładnie kadrowane, czytelne i zawsze ostre fotki, czysta scenografia
bez zbędnych detali. W tle kilka nutek i nie za dużo dialogów.
Niby nic, na czym na chwil kilka można zawiesić wzrok, a podoba się.
Dlaczego? Powodów jest kilka.
Jednym z nich jest oryginalny pomysł wrzucenia egipskiej orkiestry
policyjnej do izraelskiego zadupia. Poobserwować można kontakt zwykłych
ludzi dwóch niezbyt przyjaźnie nastawionych do siebie krajów. Jak na dłoni
widać tu różnice w mentalności, zasadach zachowania... ogólnie kulturze.
Wydarzenia opowiadane są za pomocą sugestywnych ujęć i ciszy. W całość
wpleciona jest spora dawka nienarzucającego się humoru.
Film na poziomie.
Można zobaczyć.