Film dość przyzwoity, ale raczej nie zachwyca. Akcja toczy się leniwie, muzyki tu jak na lekarstwo (to akurat mi nie przeszkadza) a z ośmiu członków orkiestry twórcy skupili się zaledwie na trzech. Kilka zabawnych scen, kilka smutnych. Największe wrażenie na mnie wywarło miasteczko w którym wylądowała orkiestra - naprawdę sprawia wrażenie opustoszałego, niemal wymarłego. Ogólnie da się obejrzeć (choć po tym ile się nasłuchałem pozytywnych opinii o tym filmie czuję lekki niedosyt) - polecić mogę ludziom zmęczonym teledyskowym tempem amerykańskiego kina.
6/10