Przed obejrzeniem tego filmu nie wiedziałem jaki to film ani jaki to gatunek! Pierwsze minuty - zwykły dramat, jednak po pewnym czasie zaczęło się coś dziać. Od tego momentu wszystko się zmieniło, a film zaczął być horrorem i to solidnym!
Film rozkręca się powoli, od dość nudnego początku do spektakularnego, trzymającego w napięciu, przyprawiającego o skok adrenaliny finału.
Film ten udowadnia, że nie tylko liczy się strona wizualna, a także udźwiękowienie (czyli cała strona audio). Idealnie dobrany soundtrack, przerażające odgłosy oraz nagłe zmiany głosu dziewczynki dopełniają obrazu.
Wielki szacunek należy się także dwóm głównym aktorkom : Renée Zellweger (grającą Emily Jenkins) oraz małej Jodelle Ferland (Lillith Sullivan), która według mnie zagrała fenomenalną rolę upiornej dziewczynki (która notabene przypomina mi główny czarny charakter z serii gier F.E.A.R.), którym potwierdziła swój aktorski kunszt.
Bardzo dobry film polecam ! 8/10
Miałem dokładnie to samo! Przystąpiłem do oglądania tego filmu myśląc, że jest to dramat lub thriller gdzie będziemy oglądali perypetie dziecka i próbę znalezienia mu rodziny. Była późna noc gdy zacząłem oglądać "Przypadek 39". Muszę przyznać, że kiedy zaczynałem sobie uświadamiać, że jest to gatunkowy horror i kiedy sceny robiły się coraz bardziej przerażające, żałowałem, że włączyłem ten film późno w nocy. ;) Zdecydowanie horror przez duże H, można się nieźle przestraszyć i długo po obejrzeniu nie móc przestać o nim myśleć.... ;)