Bardzo lubię oglądać tego typu historie - szczególnie, jeśli aktorstwo jest na najwyższym poziomie (a taki poziom gwarantuje zawsze Tilda Swinton), czy film "pochodzi" z festiwalu takiego jak Sundance. Ten obraz jednak mnie rozczarował. Niestety nie bardzo jestem w stanie jasno powiedzieć dlaczego. Może niektóre sceny nudnawe, a niektóre przesycone nieco tandetną symboliką? Może parę fałszywych nut tu i ówdzie? Nie wiem - po prostu ogólne wrażenia - 6/10.