Film oglądałem z małżonką. Ja jestem wybredny , małżonce podoba się przeważnie wszystko co o miłości - tak jak większości kobiet. Niestety scenariusz jest tak przewidujący jak w 20 innych filmach o podobnej tematyce. Nie można nawet nazwać go komediowym. Braz tu podstawowych elementów do rozśmieszenia widza. I ten męski wyraz twarzy Umy. Nawet aplikacja kilku browarów nie poradziła sobie z tą mizerią. Film skończyłem oglądać jedynie dzięki żonie. Ocena 4 na 10 jest dosyć sprawiedliwą. Podrzędni aktorzy i nijaka historia.
Oglądać przez różowe okulary....
SKULLEATER.