Lubię oglądać seriale czy filmy prawinicze gdzie akcja na sądy i zaczyna walka między oskarżycielem i obroncą gdzie wyrzucane są kolejne błota pod kładnie sobie nóg.
A my jesteśmy co raz bardziej wciągnięci w tą grę na sali sądowej .W najnowszym filmie już prawie 98 -letnieo Clint Eastwood. Juror 2 o przysiegłym który ma wydać wyrok z innymi przysiegłymi w sprawie zabójstwa dziewczyny .
Jako oskarżóny jest narzczony/chłopak dziewczyny .My od początku wiemy kto jest winny wlaśnie tytułowy bohater my czekamy jak wszystko potoczy czy się przyzna bo nie wytrzyma presjii zostanie zdemakowany czy zachowa zimną krew.Film też pokazać błedy wymiaru sprawiedliwości czy błedu ludzikiego .To też pokazanie by jak najszybciej zakończyć sprawę i wydać wyrok.Dla pani prokutator szykuje stanowisko odchaczyć kolejną wygraną sprawę bardzo pomoże.
Jednak podsumowujac to co napisałem na początku co lubie i oczekuje tego filmu tego nie dostałem w tym filmie dla mnie to nudne kino nie zaskakujące może jakieś tam nie wiem 20 minut końcówki gdy pani prokurator odkrywa co się stało i tu zaczyna troszkę jakby bardziej nas interesować histotia jak tak np miałem .Można pochwalic zakoczenie filmu bo one daje pole do dyskusji ,a to w takich filmach jest jakby dla twórców sukcesem .4/10.