Prowadzi widza jak niewidomego. I ten świat zaangażowanych obrońców z urzędu, sumiennych sędziów i rzetelnych chociaż uwikłanych prokuratorów. Nie to co nad Wisłą. Najciekawszy jest jednak poboczny motyw, że Eastwood aby uprawdopodobnić rozterki przysięgłego odwołuje się do stereotypu religijnego.