po opiniach i licznych komentarzach oczekiwałam na cos lepszego. Nie chwalajac się w połowie
filmu domysliłam sie , ze matka nie istnieje i ze on ma pewnie schizofrenie. Zdumiewającego
zakończenia nie było, aczkolwiek trzymał w napięciu.
co to za argument? moje oceny filmów są moją prywatna sprawa do której mam prawo. ja nie wchodzę na profile innych osób i nie podważam ich wyborów. skupiamy się na psychozie, a nie wchodząc na mój profil szuka się dziury w całym.
Interesuje mnie tylko i wyłącznie na czym polega wyższość "Zmierzchu" nad "Psychozą", wszak pierwszy tytuł budzi skrajnie różne emocje, a drugi uznany jest za giganta światowego kina. Bez urazy.
nie znam się na sztuce, nie jestem krytykiem- jestem zwykłym, szarym odbiorcą. Nie analizuje gry aktorskiej, światła, dźwięku, obrazu itp. bo się na tym nie znam. Większe emocje zbudził u mnie uważany powszechnie za chłam "zmierzch" niż "psychoza". Nic na to nie poradzę. Mam taki gust, a może jestem typowym, masowym bezguściem.