Najważniejsze jest to, że tytuł nie nawiązuje tylko do jednego z najciekawszych zwrotów akcji w historii kina, ale też do portretu psychologicznego osoby, która może się znaleźć w podobnym położeniu co Marion (jeszcze przed wizytą w motelu). Sposób w jaki Hitchcock buduje tu napięcie, a potem daje jemu upust, jest zdumiewający. Nie pomylę się jak stwierdzę, że wyprzedził swoje czasy.