Zachwyty nad tym filmem przypominają sektę polonistów którzy pieją w zachwycie, że Mickiewicz wielkim poetą był. Każdy kto wystawia mniej niż 10 temu przeciętnakowi jest wyzywany od fanów transformersów albo zmierzchu.
Wszyscy sobie wzajemnie walą w amoku będąc przekonani, że mają do czynienia z arcydziełem i nawet nie mają zamiaru mieć własnego zdania na ten temat.
A prawda jest taka, że ten film nie jest żadnym arcydziełem i jest przeterminowany. 60 lat temu może robił furorę, ale dzisiaj jest to dzieło pozbawione emocji.
Zresztą sam fakt, że coś kiedyś było nowatorskie nie jest żadnym argumentem aby piać z zachwytu nad tym "dziełem". Biblia też kiedyś była bestsellerem i nowatorskim dziełem literackim.