Dopiero zaczynam przygodę z Hitchcockiem i być może dlatego, że zaczęłam od przewspaniałej Psychozy, Ptaki nieco mi się dłużyły. Nie czułam się przyciągnięta do ekranu, bohaterka również nie miała tego charaktery, co Marion Crane - emanowała wprawdzie urodą i seksapilem, lecz najwyraźniej niczym więcej. Psychoza bardzo wysoko podniosła poprzeczkę, Ptaki jednak podobały mi się, motyw atakujących bez powodu fruwających małych stworzeń działa na wyobraźnię. Na pewno nie przejdę obojętnie obok żadnego obsadzonego ptakami drutu :)